tag:blogger.com,1999:blog-88836478875536012242024-03-13T09:30:52.615-07:00Pioruny bogów - polska wersja Thunderbolts.infoPirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.comBlogger229125tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-17989033974223379812021-04-29T13:19:00.003-07:002021-05-03T09:07:46.281-07:00Przenosiny<p>Witam.</p><p>Blog niniejszy będzie kontynuowany pod adresem <s><a href="https://pirogronian.wordpress.com/">https://pirogronian.wordpress.com/</a></s> (jednak nie) <a href="http://pirogronian.smallhost.pl/" target="_blank">http://pirogronian.smallhost.pl/</a>. Jest tam już kopia postów z tego bloga, jak i zniektórych blogów siostrzanych, choć nieco się rozjechała przy imporcie. Brakujące grafiki też postaram się z czasem uzupełnić. Nowy blog będzie zawierał też treści z innych kategorii.</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-89451163954089118602018-07-28T10:11:00.000-07:002018-07-28T10:11:12.644-07:00Dynamika elektronów w skupieniu plazmy<h4>Praca naukowa na temat dynamiki elektronów (i poniekąd również jonów) w urządzeniu, zwanym z angielska <q>plasma focus</q> (co odnosi się też do samego zjawiska).</h4>
<p>Jeżeli ktoś lubi nudne naukowe rozważania, a niezbyt lubi angielski, niniejszym linkuję polskie nieformalne tłumacenie pewnej pracy, którą wzmiankowano gdzieś na thunderbolts.info. Oto <a href="https://drive.google.com/open?id=16fz6SEq4NLIK01CJt2pvcQMupg4ewTsf">link</a>.</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-54385879758360324032018-07-20T12:25:00.000-07:002018-07-20T12:25:50.712-07:00Linie energetyczne<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2011/12/110629chain.jpg"/><p><q>Sznur galaktyk</q>, znany jako Łańcuch Markariana. Uznanie autorstwa: Hap Griffin</p></div>
<h4>23 września 2016</h4>
<h4>Galaktyki często wykazują wyrównanie względem siebie nawzajem na dużych odległościach.</h4>
<p>Zgodnie z teorią Elektrycznego Wszechświata, ewolucja galaktyk zachodzi w postaci wielkoskalowych wyładowań plazmowych , formujących wirujące koła spójnych włókien, które wykazują cechy elektromagnetyczne, a nie wyłącznie grawitacyjne. Gwiazdy w galaktykach również mogą formować długie łuki, ciągnące się jak koraliki na nitce. Żadna teoria mgławicowego skurczu nie może adekwatnie wyjaśnić powstawania gwiazd. Ponadto, wielkie spirale, gromadzące się w gromady, które z kolei gromadzą się w supergromady, są poza konwencjonalną definicją.</p>
<p>Kiedy plazma przemieszcza się przez chmurę gazu i pyłu, jonizuje ją, inicjując pole elektryczne i przepływ prądu elektrycznego. Elektryczność, przechodząc przez dowolny materiał, wytwarza pole magnetyczne o tendencji do zrównywania się z prądem i obkurczania go. Pola te formują razem twór, zwany czasami <q><a href="http://www.thunderbolts.info/webnews/121707electricsun.htm">linami plazmy</a></q>, albo prądami Birkelanda.</p>
<p>Prądy Birkelanda to elektromagnetyczne włókna, niosące ładunki elektryczne przez kosmos. Włókna te są podwójnymi, sfałdowanymi <a href="http://thunderbolts.info/tpod/2004/arch/040803charge-space.htm">warstwami ładunku</a>, izolując obszary o przeciwnym ładunku i zapobiegając ich neutralizacji.</p>
<p>Niemal każde ciało we Wszechświecie wykazuje jakiś rodzaj włóknistości. Warkocze komet często występują w parach. Połowy formuje łuk, podążający za orbitą. Drugi, złożony z <q>sznurkowych</q> włókien jonowych, idący od jądra w linii prostej, zawsze od strony tego samego ładunku. Mgławice planetarne są plątaniną sieci oświetlonych wąsów. Gwiazdy Herbig-Haro i energetyczne galaktyki emitują splecione dżety. Niektóre galaktyki są <q>włochate</q>, z wystającymi z nich nitkami materiału.</p>
<p>Ponieważ różne obciążenia w galaktycznych obwodach emitują energię, muszą być zasilane przez oddziaływaniem z jeszcze większymi obwodami. Ich rozmiar można wywnioskować z obserwacji galaktyk, które również występują w sznurach.</p>
<p>Standardowy model Wszechświata umieszcza galaktyki w pustce zgodnie z redsziftem (z). Pewne obserwacje astronomiczne przeczą jednak temu konwencjonalnemu spojrzeniu. Obiekty o wysokim 'z' były widziane w jednej linii z galaktykami o niskim 'z', ich redszift malał skokowo wraz z odległością wzdłuż tej linii. Owe obiekty o wysokim 'z' wykazują również wraz z odległością wzrost jasności i masy. Istnieje tu pewna podstawowa fizyka, jakiej nie znajdziemy w podręcznikach.</p>
<p>Praca astronoma Haltona Arpa pokazała, że istnieją połączenia pomiędzy obiektami o wysokim redszifcie (mającymi być daleko) z galaktykami o niskim redszifcie. Ponieważ <q>odległe</q> obiekty są tak na prawdę towarzyszami pobliskich galaktyk, więc to, co widzimy poza Drogą Mleczną, jest częścią <q>sznurowej</q> grupy galaktyk.</p>
<p>Sznurami tymi są w istocie włókna prądów Birkelanda, szerokimi na miliony lat świetlnych i długimi na miliardy, których obkurczenia są gromadami galaktyk. Arp podniósł możliwość, że widzialny Wszechświat jest splecionym włóknem, ciągnącym się pomiędzy supergromadą Virgo a supergromadą Fornax, na przestrzeni miliardów lat świetlnych. Owa linia przesyłowa przenosi prąd elektryczny, przewyższając wszystko, co możemy sobie wyobrazić.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2016/09/22/power-lines-2/">Power Lines</a></p>
<p>Przetłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-21130072606884646612018-07-19T13:02:00.000-07:002018-07-20T09:13:15.626-07:00Pływając w kosmicznym morzu<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/08/Jellyfish-550x533.jpg"/><p>Galaktyka meduza, JW100. Uznanie praw: ESO/GASP collaboration.</p></div>
<h4>19 lipca 2018</h4>
<h4>Prądy Birkelanda są lepszym modelem od grawitacji.</h4>
<p>Pomiędzy astronomami panuje powszechne przekonanie, że zdecydowana większość galaktyk kryje w swoich centrach <q>supermasywne czarne dziury</q> (SMBH). SMBH zawiera do miliarda więcej masy niż domniemana gwiazdowa czarna dziura i jest uważana za siłę napędową rotacji galaktyki oraz skupionych dżetów materii, wychodzących wzdłuż jej osi na tysiące lat świetlnych.</p>
<p>Według niedawnego <a href="https://www.scientificamerican.com/article/supermassive-black-holes-may-dine-on-ldquo-jellyfish-rdquo-galaxies/">oświadczenia prasowego</a>, w gromadach galaktyk obserwuje się tak zwane <q>galaktyki meduzy</q>, z wieloma włóknami, mającymi <q>karmić</q> SMBH dzięki <q>ciśnieniu uderzeniowemu</q>. Gdy galaktyka przyspiesza ku środkowi masy gromady, uważa się, że <q>siła fali uderzeniowej</q> wyciska z niej witki gazu i pyłu. Na przykład, zespół badawczy sądzi, iż JW100 doświadcza <q>ciśnienia uderzeniowego</q> <q>rozbijając się o centrum</q> swojej macierzystej gromady. Wierzą oni, że tarcie o gorące gazy i pył gromady odzierają JW100 z materiału, formując gorące włókna.</p>
<p>Większość włókien zawiera grupy gwiazd, otoczone żarzącymi się, zjonizowanymi otoczkami. Inni astronomowie nazywają te gwałtownie poruszające się gromady gwiazd <q>kulami ognia</q>, ponieważ wyglądają jak płonące pociski, wystrzeliwane z galaktyk.</p>
<p>Poprzednie artykuły z serii Zdjęcie Dnia wzmiankowały, że konwencjonalnie, energetyczne emisje z galaktyk przypisywane są falom uderzeniowym, zderzeniom i innym efektom kinetycznym, inicjowanym grawitacją. Większość teorii bazuje na grawitacji i przyspieszaniu aby uzyskać w kosmosie promienie gamma, rentgena i daleki ultrafiolet. Uważa się, że ściskanie gazu wodorowego przenosi dosyć pędu, aby powstały temperatury rzędu milionów Kelwinów.</p>
<p>W Elektrycznym Wszechświecie, aktywne źródła energii, wraz z towarzyszącymi dżetami, wywoływane są prądami Birkelanda. Frędzle, emanujące z aktywnych galaktyk radiowych, <q>obłoki radiowe</q> wysoko ponad ich biegunami, są sygnaturami prądów Birkelanda, niosącymi energię elektryczną przez rozległe kosmiczne obwody. Owe obwody generują pola magnetyczne, które można mapować, zaznaczając ich natężenie. Ponieważ każdy element obwodu emituje energię, muszą być one zasilane podłączeniem do jeszcze większego obwodu. Rozmiar tych większych obwodów jest znany, gdyż galaktyki występują w <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2016/09/22/power-lines-2/">sznurach</a>.</p>
<p>Konwencjonalna kosmologia wymaga, aby grawitacja była dominującą siłą we Wszechświecie. Każda nietypowa obserwacja jest siłą wtłaczana w tą teorię, lub oznaczana jako <q>zagadka</q>: publikacje naukowe pełne są wyrażeń <q>zakłopotania</q> <q>niespodziewanymi wynikami</q>. Galaktyczne dżety, takie, jak wąsy <q>galaktyk meduz</q>, są dla kłopotliwe astronomów, którzy nie wiedzą, czy są one wynikiem działania SMBH, czy też to SMBH jest ich wynikiem.</p>
<p>(...)</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/07/18/swimming-in-a-cosmic-sea-2/">Swimming in a Cosmic Sea</a></p>
<p>Przetłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-9316881275404457222018-07-18T13:06:00.000-07:002018-07-18T13:06:14.975-07:00Połączenia plazmowe<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2018/07/enc18_N00030084-550x326.jpg"/><p>Łańcuch kraterów na Enceladusie z anomalnymi bruzdami. Uznanie praw: NASA, JPL/Cal-Tech.</p></div>
<h4>13 lipca 2018</h4>
<h4>Enceladus ujawnia obwód elektryczny z Saturnem.</h4>
<p>Pod niedawnym Zdjęciem Dnia omawiano odkrycie ciężkich molekuł w gejzerach na południowym biegunie Enceladusa. Podobnie do tych, znalezionych wszędzie indziej, na przykład planety karłowatej Ceres, molekuły te są prawdopodobnie wynikiem działania elektryczności w Układzie Słonecznym.</p>
<p>Konwencjonalne teorie mówią, że Wszechświat jest elektryczni obojętny, więc gdy obserwacje potwierdzają elektrycznie aktywną plazmę, wówczas wymyślane są zjawiska lokalne, nie ważne, jak nieprawdopodobne. Jako przyczynę aktywności na Enceladusie prezentowane są siły pływowe lub <q>kriowulkanizm</q>, podczas, gdy dowody na obwody elektryczne są ignorowane, choć informacje dostarczane przez Cassini mogą prowadzić astrofizyków do pewnych konkluzji wspierających teorię elektrycznego Układu Słonecznego.</p>
<p>Niedawne <a href="https://www.jpl.nasa.gov/news/news.php?feature=7186">oświadczenie prasowe</a> głosi, że <blockquote>...obserwacje pokazują po raz pierwszy, że fale [plazmowe] po liniach pola magnetycznego, łączących Saturna bezpośrednio z Enceladusem. Linie pola są jak obwód elektryczny pomiędzy oboma ciałami, z energią płynącą tam i z powrotem.</blockquote></p>
<p>Saturn jest podłączony do Słońca, a Słońce jest podłączone do Drogi Mlecznej. Droga Mleczna jest przypuszczalnie podłączona do Grupy Lokalnej, następnie z Gromadą Virgo i tak dalej. Idea ta jest podstawą Elektrycznego Wszechświata. Oddziaływania elektryczne pomiędzy Saturnem i jego księżycami oznacza, że są to naładowane ciała, nie są obojętne elektrycznie. Saturn istnieje w dynamicznym związku ze Słońcem i ze swoją orbitalną rodziną.</p>
<p>Zdjęcie na górze <q>pokazuje miriad uskoków, pęknięć, fałdowań, rowów i kraterów, które czynią tego satelitę Saturna szczególnie intrygującym.</q> Planetolodzy natychmiast uznali formacje, biegnące przez kratery, za <q>pęknięcia</q>. Pozornie są podobne do uskoków tektonicznych na Ziemi. Jednak Ziemia jest bardziej aktywna geologicznie, niż jakiekolwiek inne ciało w Układzie Słonecznym i projekcja ziemskich doktryn na obce krajobrazy nie jest odpowiednia. Tradycyjna geologia wyklucza wyładowania elektryczne jako najprostszego wyjaśnienia bliznowatych znamion na Enceladusie. Zamiast tego przywołuje się trwające eony procesy, jakie miały też rzeźbić teren na dużo większej Ziemi.</p>
<p>Podczas Wielkiego Finału, Cassini przeleciał blisko super gorących gejzerów, strzelających z południowego bieguna. Jeden z punktów skupienia na jego trajektorii był źródłem pary wodnej, strzelającej w kosmos i odkładającej się w pierścieniach Saturna. Elektryczne luki rzeźbią powierzchnię w sposób nie do powtórzenia przez powolne procesy geologiczne. Rowy i kanały, pozostawione przez łuk, nie zawierają praktycznie pozostawionego materiału, jak gdyby z góry zstąpił wielki pazur. Brak jest bocznych przemieszczeń (które pokazałyby się, zwłaszcza w miejscach, gdzie rowy się krzyżują).</p>
<p>Wciąż się słyszy, że gorące bieguny na Enceladusie były zaskoczeniem dla badaczy z NASA. <q>Jest to tak zaskakujące, jak gdybyśmy przelecieli nad Ziemią i zobaczyli, że Antarktyka jest cieplejsza od Sahary.</q> powiedział John Spencer, astronom z Southwest Research Institute w Colorado.</p>
<p>Lider zespołu obrazującego Cassini, Carolyn Porco, powiedziała: <q>Uświadomiliśmy sobie, że to radykalny wniosek – że moglibyśmy mieć wodę w ciele tak małym i zimnym. Jednakże, jeżeli mamy rację, musimy znacząco poszerzyć spektrum środowisk Układu Słonecznego, gdzie możemy mieć warunki zdolne do podtrzymywania życia.</q></p>
<p>Naukowcy przeskoczyli do wniosku, że ciekła woda pod powierzchnią musi odpowiadać zarówno za anomalną temperaturę jak i wytryski, gdyż ciepło słoneczne i ciepło wewnętrzne są jedynymi źródłami energii, na jakie pozwalają ich teorie. Ciepło słoneczne jest zupełnie nieadekwatne, ze względu na odległość. Chociaż południowy biegun Enceladusa jest cieplejszy, niż <q>powinna być</q>, wciąż jest to 261 stopni Celsjusza poniżej zera. Tak zwane <q>ugniatanie pływowe</q> ze strony Saturna zawodzi, ponieważ nie wyjaśnia to ograniczenia tego efektu do południowego półkuli.</p>
<p>Okazuje się, że te same problemy, jakie sprawiają warkocze komet, trapią też misję Cassini. Okazuje się również, że powołują się na tą samą teorię wąskich otworów w powierzchni, ponad komorami z gorącą wodą. Nie ma dowodów na takie otwory, tak na kometach, jak i na Enceladusie.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/07/13/plasma-connection/">Plasma Connection</a></p>
<p>Tłumaczenie: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-40375814871736023672018-07-17T12:18:00.000-07:002018-07-17T12:19:56.087-07:00Niestabilności plazmy<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/08/img100-550x240.png"/><p>Nieliniowa ewolucja niestabilności diokotronowej. Uznanie praw: J. Pétri, Observatoire Astronomique de Strasbourg</p></div>
<h4>17 lipca 2018</h4>
<h4>Plazma nie stosuje się do praw energii kinetycznej.</h4>
<blockquote>Plazma wykazała prążki i warstwy podwójne, rozmieszczenie elektronów było niemakswellowskie, są tam wszelkie rodzaje oscylacji i niestabilności. W skrócie, było to pole nie pasujące w ogóle do eleganckich, matematycznych teorii.<p>– Hannes Alfvén</p></blockquote>
<p>Niestabilności plazmy nie są zbyt znane szerokiej publiczności ani astronomom. Odnoszą się do zaburzeń i zachodzą, gdy plazma jest generowana lub ściskana. Są często mylone ze zjawiskami zachodzącymi w płynach: np niestabilności Kelvina-Helmoltza czy niestabilności Rayleigh'a-Taylora.</p>
<p>Ponieważ plazma jest zwyczajną materią z niewielką ilością zjonizowanych cząstek, nie stosuje się do samych tylko zasad energii kinetycznej. Silnie podlega za to elektromagnetyzmowi. Nie podlega innym siłom, w tym grawitacji, z wyjątkiem peryferii. W plazmie obserwuje się szereg <a href="http://w3.pppl.gov/~jchen/B2012_6_instability_white.pdf">niestabilności</a>: diokotronowe, węzełkowe, krawędziowa (która uniemożliwia kontrolę nad reaktorami fuzyjnymi), kiełbaskowe (zaburzenia w przepływie), reakcyjne etc.</p>
<p>Główną zasadą teorii Elektrycznego Wszechświata jest to, że plazma (głównie jony wodoru i helu) tworzy 99,99% Wszechświata. Pioruny, zorze, wiatr słoneczny, ośrodek międzygwiezdny, gwiazdy i galaktyki: wszystko to jest w stanie plazmy. Ponieważ elektromagnetyzm dominuje, to, co obserwujemy w kosmosie, przedstawia siły elektryczne, działające na materię, nie ważne, jak rozrzedzoną.</p>
<p>Ogniwo woltowe Alessandro Giuseppe Antonio Anastasio Volty, jedna z najwcześniejszych baterii, w 1820 roku otwarło oczy Hansa Christiana Ørsteda. Ørsted zidentyfikował związek pomiędzy elektrycznością i magnetyzmem.</p>
<p>Aparat Volty składał się z naprzemiennie ułożonych dysków z miedzi, cynku i kartonu impregnowanego solanką. Do spodu i wierzchu baterii przyłączył przewodzące przewody. Po zamknięciu obwodu, przez ogniwo płynął ładunek elektryczny. Ørsted odnotował, że w pobliżu ogniwa Volty igła kompasu się odchylała. Jego obserwacje doprowadziły André-Marie Ampèra do matematycznej analizy efekty <q>elektromagnetycznego</q>.</p>
<p>Potem, duński naukowiec Hendrik Lorentz zauważył, że prędkość i ładunek cząstki, tak samo jak pole magnetyczne, wpływają na tor ruchu cząstki. Kiedy elektryczność płynie w polu magnetycznym, na ładunki działa siła, powodując moment obrotowy. Siła ta, prostopadła do ruchu cząstki i pola magnetycznego, nazywana jest <q>siłą Lorentza</q>.</p>
<p>Zachowanie się plazmy powinno mieć pierwszeństwo w wyjaśnianiu zjawisk naturalnych. Na przykład, formacje sześciokątne obserwuje się w huraganach, kraterach, biegunach Saturna i spiralach galaktyk. Leksykon astronomiczny nie wyjaśnia zagiętych, przeplatających się ramion tego, co powinno być gładką galaktyką spiralną, ani też kraterów impaktowych o stromych ścianach i wierzchołkach pod kątem 120 stopni.</p>
<p>Większość fizyków ma małą wprawę w teorii elektryczności i żadną w teorii plazmy. Mają o wiele za dużo do roboty poza tematami, które uważają za nieistotne. Grawitacja jest uważana za podstawę naukowej myśli o kosmosie, więc formuły elektromagnetyzmu nie są uwzględniane.</p>
<p>Niestabilność diokotronowa całkiem nieźle tłumaczy sześciokąt Saturna. Teoria Elektrycznego Wszechświata postrzega również galaktyki jako skutek oddziaływań elektromagnetycznych. Włókna prądów Birkelanda przewodzą elektryczność na kosmiczne odległości, owijając się wokół siebie, dopóki nie ścisną plazmy w dyskretne formacje. Typowa galaktyka spiralna z poprzeczką składa się z dwóch lub więcej takich skrętek międzygalaktycznych włókien.</p>
<p>Niestabilności diokotronowe w prądach Birkelanda są odpowiedzialne za sześciokątne kształty w galaktykach i huraganach – prowadząc do elektrycznej teorii pogody. Ponieważ siły elektryczne są kwintyliony razy silniejsze od grawitacji, biorąc pod uwagę plazmę, znika wiele tajemnic.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/07/16/plasma-instabilities-2/">Plasma Instabilities</a></p>
<p>Tłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-22200907083120591912018-04-30T11:19:00.000-07:002018-04-30T11:19:46.262-07:00Gdzie jest nauka?<h2>Nieporozumienie nr 2:</h2>
<h3>Proponenci Elektrycznego Wszechświata odrzucają prawa fizyki.</h3>
<h4>Odpowiedź:</h4>
<p>Nauka jest studiowaniem wzorców w naturze, aby odkryć zależności pomiędzy przyczyną i skutkiem. Gdy się one potwierdzą, owe zależności formułuje się w postaci użytecznych <q>praw</q>m rządzących światem naturalnym.</p>
<blockquote>Musimy się nauczyć, że nauka bez kontaktu z doświadczeniem jest przedsięwzięciem zmierzającym najpewniej ku błądzeniu po wyimaginowanych przypuszczeniach.</blockquote>
<p>~ <b>Hannes Alfvén</b>, laureat Nagrody Nobla w 1970 roku za wkład w fizykę plazmy.</p>
<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2013/09/CM-2-centaurus-a-lobes-680X358.jpg"/><p>Soczewkowa galaktyka radiowa Centaur A. Obserwacje w paśmie podczerwonym i radiowym ujawniają dżety materii, emanujące wzdłuż osi po obu stronach z prędkością około połowy świetlnej. Elektryczna natura takich zjawisk staje się jaśniejsza z roku na rok. Własność: ESO/WFI (optyczne); MPIfR/ESO/APEX/A.Weiss et al. (submilimetrowe); NASA/CXC/CfA/R.Kraft et al. (rentgenowskie).</p></div>
<p>Żaden z obrońców Elektrycznego Wszechświata nie odrzucił nigdy praw fizyki. Ale żadne prawo fizyki nie działa w naturze samo. Grawitacja nie zanika tylko dlatego, że naładowane cząstki silniej reagują na siłę elektryczną.</p>
<blockquote>Wymaga się, abyśmy dostosowali swoje spojrzenie na kosmos. Mamy tendencję do przeoczania najważniejszych właściwości naszego gwiezdnego środowiska, bez których ma ono dużo mniejszy sens. Wszechświat to obejmujące wszystko pole elektromagnetyczne z dodatkami w środku. Jest to bardzo uproszczony sposób opisu ogromnej złożoności, jaka nas otacza i przytłacza, ale przynajmniej właściwie rozkłada priorytety.</blockquote>
<p>~ <b>Hilton Ratcliffe</b>, The Virtue of Heresy – Confessions of a Dissident Astronomer</p>
<p>Jedno z największych wyzwań dla nauki to jak lepiej rozróżnić prawo od jego teoretycznej interpretacji. Założenie o neutralnym elektrycznie kosmosie jest interpretacją, a nie prawem. To samo można powiedzieć o idei, że w wielkiej skali kosmosem rządzi tylko grawitacja. Równanie grawitacji (<q>prawo</q> grawitacji) nie niweluje powszechnych dowodów na elektryczność w kosmosie.</p>
<p>Prezentowane jako fakty, teoretyczne zgadywanki i założenia mogą jedynie spowolnić postęp nauki. Niepoparte interpretacje zawężają wówczas pole widzenia. Szerszy horyzont danych falsyfikujących oraz innych możliwości może zostać ukryty przez całe dekady.</p>
<p>Podstawowy wymóg postępów w nauce to dążenie do poprawności. Nowe perspektywy, proponowane przez Elektryczny Wszechświat, zachęcają do ponownego rozpatrzenia trwających od dawna idei w naukach kosmicznych, biologii oraz studiach nad historią ludzkości. Z perspektywy postępu naukowego, każde odkrycie, wymagające zmian w teorii, jest dobrą wiadomością.</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2013/09/21/common-misconception-2-wheres-the-real-science/">common misconception 2 — where’s the real science?</a></p>
<p>Przetłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-86737475923631511002018-04-30T05:40:00.000-07:002018-04-30T05:40:02.320-07:00Radiowe plazmoidy<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/06/CygA-YellowOrange_med-550x256.jpg"/><p>Obrazy radiowe dżetów i chmur w Cygnusie A. Własność: NRAO/AUI</p></div>
<h4>26 kwietnia 2018</h4>
<h4>Zasilanie elektryczne włącza się i wyłącza.</h4>
<p>Począwszy od promieni gamma, przez promienie rentgena po obłoki radiowe, konwencjonalne teorie opierają się na grawitacji i przypsieszeniu, generującemu promieniowanie. Gęstniejące, pyłowe chmury wodoru mają przenosić dosyć pędu, aby podnieść temperaturę do milionów stopni. Owe wysokie temperatury spowodują świecenie gazu i pyłu oraz emisji promieniowania.</p>
<p>Idea, że elektryczność może podróżować przez kosmos, spotyka się z oporem dzisiejszej powszechnej opinii, zatem jej wpływ i cechy są niedostrzegane. Jest stare powiedzenie, że “zobaczyć to uwierzyć”. Jednakże okazuje się, że bardziej adekwatne byłoby “uwierzyć to zobaczyć”. Bez wewnętrznego modelu, jakim jest np. teoria, zewnętrzne zjawiska pozostają niezauważone.</p>
<p>Ładunek elektryczny wypływa wzdłuż osi rotacji galaktyk, formując warstwę podwójną, która, jak w przypadku 3C 405 (Cygnus A), jest widoczna jako “obłoki radiowe”. Następnie rozprasza się wokół galaktyki, płynąc z powrotem do jej jądra wzdłuż ramion spiralnych. Ponieważ elementy galaktycznego obwodu promieniują, widać, że są zasilane przez większy obwód. Rozszerzenie tego obwodu można obserwować radioteleskopami poprzez spolaryzowany “szum” radiowy, jaki emitują.<p>
<p><a href="https://public.nrao.edu/news/vla-reveals-new-object/">Niedawno</a>, astronomowie przy pomocy Very Large Array zaobserwowali “nowy, jasny obiekt” blisko centrum Cygnusa A. Wywnioskowano stąd, że jest to kolejna supermasywna czarna dziura”, orbitująca wokół głównego, aktywnego źródła energii w jądrze galaktyki.</p>
<p>Cygnus A jest jednym z pierwszych źródeł radiowych, w którym wykryto “dżety i obłoki” wystrzeiwane z jego jądra. Uważa się, że jest to na skutek opadania materii na małe, silne źródło grawitacji, gdzie jest rozrywana na strzępy. Pozostałe cząstki subatomowe mają być przyspieszane od jądra galaktyki przez mechanizm, który nie jest jeszcze rozumiany. Sugeruje się, że rolę odgrywają tu wirujące pola magnetyczne wokół czarnej dziury, jednak teorii tej nie da się sprawdzić.</p>
<p>Jednym z wielu problemów, z jakimi muszą mierzyć się astrofizycy głównego nurtu, jest jak pola magnetyczne mogą zrównoleglać i ściskać emisje cząstek w dżet, który zachowuje spójność. Dżety radiowe innych galaktyk osiągają długość przeszło miliona lat świetlnych, zanim “rozpadną się” w wielką chmurę promieniujących radiowo cząstek, większą, niż ich galaktyczne źródło.</p>
<p>Ważnym, przeoczanym czynnikiem jest okoliczność, że działające tu pola są elektromagnetyczne, a nie tylko magnetyczne. Jedynym sposobem na wytworzenie pola magnetyczego jest przepływ ładunku, czyli elektryczności. Jak napisano w poprzednim Zdjęciu Dnia, jasne radiowo obiekty nie powstają dzięki grawitacji, nieważne, jak potężnej. W doświadczeniach laboratoryjnych najłatwiej je wytworzyć przez przyspieszanie naładowanych cząstek w polu elektrycznym. Za dżety i obłoki radiowe odpowiadają raczej elektromagnetyczne plazmoidy, niż grawitacja.</p>
<p>Wykrycie kolejnego źródła radiowego w Cygnusue A wskazuje na zachowanie plazmy w obliczu przepływu ładunku. Skurcze Benneta (skurcze-z) we włuknach plazmy powodują powstawanie i zanikanie plazmoidów, w zalezności od zmian pola elektrycznego. Silne pole elektryczne w plazmoidzie działa jak akcelerator cząstek. Elektrony, przyspieszone do dużych prędkości, spiralują w polu elektromagnetycznym, emitując fale radiowe. Jeżeli natężenie prądu jest duże, utworzy się kolejny skurcz. Radioteleskopy potwierdzają istnienie istnienie plazmoidu w jadrze Drogi Mlecznej, nie powinno zatem dziwić, że inne galaktyki wykazują podobne struktury, które pojawiają się i zanikają.</p>
<hr/>
<p>Autor: <b>Stephen Smith</b></p>
<p>Podziękowania dla: <b>Tobias Peterka</b></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/04/25/radio-plasmoids-2/">Radio Plasmoids</a></p>
<p>Przetłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-64214794337872047372018-04-29T14:16:00.000-07:002018-04-29T14:16:56.897-07:00Syn Jowisza<div class="image"><a href="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2018/04/Mercury-Topo.jpg"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2018/04/Mercury-Topo-550x283.jpg"/></a><p>Mapa topograficzna Merkurego. Wysokie tereny zaznaczone są na brązowo, żółto i czerwono, a niższe na niebiesko u purpurowo. Własność: USGS Astrogeology Science Center. Kliknij, aby powiększyć.</p></div>
<h4>27 kwietnia 2018</h4>
<h4>Pojazd NASA wyrżnął w powierzchnię Merkurego 30 kwietnia 2015 roku.</h4>
<p>NASA <a href="https://www.youtube.com/watch?v=wV4BxqV2m2Q">wystrzeliło</a> próbnik doświadczalny MESSENGER (Mercury Surface, Space Environment, Geochemistry and Ranging) z przylądka Canaveral 30 sierpnia 2004 roku. Po przebyciu niemal 8 milionów kilometrów, ważący 485 kg pojazd wszedł na orbitę wokół Merkurego 17 marca 2011 roku i rozpoczął misję naukową 23 marca. MESSENGER był satelitą Merkurego przez ponad 4 lata, dopóki nie wyczerpał paliwa manewrowego i nie został intencjonalnie rozbity o powierzchnię planety 30 kwietnia 2015 roku.</p>
<p><a href="https://www.youtube.com/watch?time_continue=16&v=Chm26qAJxi8">Merkury</a> jest małą planetą, mającą 4878 km średnicy. Księżyce Ganimedes i Tytan są większe. Merkury krąży w średniej odległości 57 910 000 km od Słońca, więc rok na nim trwa 88 dni. Ponieważ obraca się co każde 58,6 dnia, Merkury zalicza 3 obroty co 2 orbity.</p>
<p>Merkury posiada słabe pole magnetyczne, ale planetolodzy nie wiedzą, jak ono powstaje. Magnetometr na pokładzie MESSENGERa nie potrafił ustalić jego źródła. Teorie konwencjonalne sugerują istnienie obracającego się “dynama”, jednakże nikt nie rozumie, jak stopione jądro może istnieć wewnątrz widocznie zimnej i martwej planety. Jej jądro powinno wystygnąć eony lat temu.</p>
<p>Uważa się, że Merkury zawiera 75% żelaza, z cienką powłoką skał bogatych w krzem. Powszechnie przyjęte teorie nie mogą wyjaśnić tej obfitości żelaza: stosunek żelaza do krzemu jest odwrotny, niż u innych planet i księżyców.</p>
<p>Według niedawnego <a href="https://uanews.arizona.edu/story/new-estimates-mercurys-thin-dense-crust">oświadczenia prasowego</a>, skorupa Merkurego ma średnio 36 km głębokości. Jednakże, stowarzyszony z University of Arizona’s Lunar and Planetary Laboratory naukowiec, Michael Sori, uważa, iż ma ona tylko 26 km, ale jest gęstsza niż aluminium. Pytanie, dlaczego?</p>
<p>Rozmiar jądra Merkurego jest anomalią. Część ustaleń wskazuje, iż stanowi on 60% objętości planety. Jądro Ziemi stanowi tylko 15% jej objętości. Dlaczego jądro Merkurego jest tak duże? Michael Sori wyjaśnia:</p>
<blockquote>Być może uformował się w kształcie bliższym normalnej planecie, ale sporo skorupy i płaszcza rozrzuciły ogromne impakty. Być może również, podczas formowania się tak blisko Słońca, wiatr słoneczny zdmuchnął sporo skał i bardzo wcześnie jądro urosło względem reszty. Nie ma jeszcze odpowiedzi, z którą wszyscy by się zgadzali.</blockquote>
<p>Konwencjonalna teoria przywołuje wulkany jako czynnik formujący, jednak są z tym pewne teoretyczne problemy. Na Ziemi, wulkany potrafią wybuchać, ponieważ w magmie rozpuszczają się gazy, jak dwutlenek węgla, lub lotne składniki, jak para wodna. Powszechna teoria mówi, iż ciśnienie w magmie maleje, gdy przybliża się ona do powierzchni, więc rozpuszczone komponenty powodują wydymanie się skorupy ziemskiej, jak nadmuchiwanego balonu. Jednakże komponenty takie są na Merkurym jedynie domniemanie, gdyż nie ma bezpośrednich dowodów w materiale z powierzchni. Materiał piroklastyczny uważany jest za podobny do tego odnalezionego na Księżycu. Ponieważ uważa się, że Księżyc był kiedyś w stanie ciekłym i pokryty wulkanami, więc wnioskuje się, że to, co widać na Merkurym, musi być wynikiem tego samego procesu.<p>
<p>Okoliczność, że Merkury, jak i Księżyc, były najprawdopodobniej doświadczane przez niemal identyczne siły, nie jest podważane przez adwokatów Elektrycznego Wszechświata. Odrzucają oni natomiast wyciągane z tego wnioski. Księżyc ma 3475 km średnicy a Merkury 4880 km, jednak wydaje się, że w tym samym czasie doświadczyły katastrofy.</p>
<p>Otwory piroklastyczne są świadectwem aktywności elektrycznej. Wielu z nich towarzyszą kopułowate kratery. Wypalony i przedmuchany wygląd wynika z wyrzeźbienia przez łuk elektryczny, który pozostawił asymetryczne depresje, często z fulgurytami na zboczach. Fulguryty są złączonymi, czasem wyrysowanymi, “skamieniałościami” po uderzeniu pioruna w powierzchnię, będącymi skamieniałym obrazem kanału wyładowania.</p>
<p>Kiedy skaliste ciała, jak Księżyc czy Merkury, <a href="http://www.holoscience.com/wp/astronomical-myths-of-mercury-the-sun/">są wyrzucane</a> z większych, mocno naładowanych obiektów, podlegają bombardowaniu tym, co można pisać tylko jako gigantyczne pioruny. Ładunki elektryczne pomiędzy świeżo powstałym ciałem a jego rodzicem nie są w równowadze, więc podczas gwałtownego oddalania się od siebie, dochodzi do iskrzenia. To dlatego wiele ciał w Układzie Słonecznym jest poważnie zmasakrowanych. Kratery, kaniony, stopione równiny, rozproszone połacie, wypalone odłamki lub skupione jonowo pagórki drobnego pyłu opowiadają historię gwałtownych spazmów poporodowych, jednocześnie świadcząc o pokrewieństwie.</p>
<hr/>
<p>Autor: <b>Stephen Smith</b></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/04/27/son-of-jupiter/">Son of Jupiter</a></p>
<p>Przetłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-33064085646268600412018-04-28T12:58:00.000-07:002018-04-28T12:58:40.616-07:00Patrząc przez brudne soczewki<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2018/04/eso1514a-550x419.jpg"/><p>Gromada galaktyk Abell 3827. Niebieska struktura ma być spowodowana “soczewkowaniem grawitacyjnym”. Własność: ESO.</p></div>
<h4>13 kwietnia 2018</h4>
<h4>Grawitacja nie zakrzywia światła.</h4>
<p>Elektryczny Wszechświat rysuje wątpliwy obraz ciemnej materii. Jest to teoria dodana <i>ad-hoc</i>, ponieważ kosmologia Wielkiego Wybuchu jest niekompletna i ciągle potrzebuje nowych podpórek. Uważa się, że Wielki Wybuch powołał do życia całą materię i energię, włącznie z grawitacją.</p>
<p>NASA <a href="https://www.youtube.com/watch?v=AQ8XVEHeh_g">wystrzeliła</a> misję Planck 14 maja 2009 roku. Na pokładzie satelity znajdują się instrumenty zaprojektowane do pomiarów fluktuacji temperatury w obszarach Wszechświata o podobno niższej masie. Wielki Wybuch nie tłumaczy ich istnienia. Początkowe wydarzenie było jednolitym wystrzałem, a przynajmniej tak się zakłada.</p>
<p>Uważa się, że ciemna materia rozwiązuje “problem grawitacji” we Wszechświecie: wydaje się on mieć zbyt mało zwykłej, “barionowej” materii, aby wyjaśnić powstawanie galaktyk oraz ich gromad. Przyspieszenia gromad galaktyk nie powinny wykazywać tak ogromnych prędkości, przekraczających niekiedy 98% prędkości światła.</p>
<p>Innym problemem była struktura galaktyk. Astronomowie zaobserwowali gwiazdy na obrzeżach galaktyk spiralnych, mające tendencje do obiegania jądra z tą samą prędkością kątową, co położone bliżej centrum. Mechanika newtonowska wskazuje, że gwiazdy dalej od centrum powinny poruszać się wolniej, więc astronomowie założyli istnienie dodatkowej siły grawitacji wytwarzanej przez ciemną materię.</p>
<p>Jednakże, astrofizyk <a href="https://www.plasma-universe.com/Hannes_Alfv%C3%A9n">Hannes Alfvén</a> wystąpił w 1981 roku z teorią “elektrycznych galaktyk”. Alfvén był laureatem Nagrody Nobla, który zauważył, że galaktyki przypominają <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Ep0X_UctqjA">silnik jednobiegunowy</a>. Działa on dzięki temu, że przepływający prąd elektryczny powoduje pole magnetyczne, zmuszające metalowy dysk do wirowania z prędkością wprost proporcjonalną do podanego prądu.</p>
<p>Dyski galaktyczne działają jak przewodzące płytki w silniku jednobiegunowym, zwanym też silnikiem Faradaya, po jego wynalazcy, <a href="http://www.archive.org/stream/quarterlyjournal12jour%23page/282/mode/2up">Michaelu Faradayu</a>. Prądy Birkelanda, tak często wzmiankowane na tej stronie, płyną w galaktykach, zasilając ich gwiazdy. Z kolei galaktyki otrzymują energię z zewnętrznych prądów Birkelanda, widocznych jako włókniste struktury. Prądy Birkelanda przyciągają się nawzajem długozasięgowym oddziaływaniem, silniejszym do grawitacji, zatem gdy rozważy się ładunek elektryczny płynący przez plazmę, można odrzucić ciemną materię.</p>
<p>Astronomowie <a href="https://eurekalert.org/pub_releases/2018-04/ras-dmm040418.php">donieśli</a> niedawno, że nie są pewni co do ciemnej materii. Ich obserwacji “soczewek grawitacyjnych” w odległych gromadach galaktyk zakwestionowały oddziaływania ciemnej materii. Oczywiście w Elektrycznym Wszechświecie nie ma zniekształceń przestrzeni (soczewkowania), ponieważ przestrzeń nie jest substancją, którą można kształtować. Jest sceną dla innych istnień, ale sama nie jest jednym z nich. Nie jest osnową. Nie można jej zginać, zwijać ani w inny sposób zmieniać. Nie ma tam przy czym manipulować.</p>
<p>Tak długo, jak astronomowie będą korzystać z teorii zawierających niedorzeczne koncepcje, jak czasoprzestrzeń, Wielki Wybuch, ciemną materię (i ciemną energię), czarne dziury, gwiazdy neutronowe, wirujące szybciej, niż kuchenny blender, oraz tym podobne, iluzoryczne obserwacje, bez szans na wyjaśnienie przy obecnym, “jednomyślnym” zrozumieniu Wszechświata.</p>
<p>Jak napisał Hannes Alfvén:</p>
<blockquote>Nigdy nie uważałem, że można otrzymać niezmiernie toporny, różnorodny Wszechświat, jak mamy obecnie, silnie poddawany efektom plazmowym, z gładkiego, jednorodnego Wszechświata w Wielkim Wybuchu, zdominowanego grawitacją.</blockquote>
<hr/>
<p>Autor: <b>Stephen Smith</b></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/04/13/seeing-through-dirty-lenses/">Seeing Through Dirty Lenses</a></p>
<p>Przełożył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-92149221718119844682018-02-17T14:20:00.000-08:002018-02-17T14:20:30.810-08:00W czym problem?<h3>Nieporozumienie nr 1:</h3>
<h4>Nauka jest samokorygująca.</h4>
<p><b>Odpowiedź:</b></p>
<p>Na to pytanie prawidłowe są obie odpowiedzi: tak i nie.</p>
<p>Nie ma znaczenia, jak żarliwie naukowcy opisywaliby wirtuozerię metody naukowej, pozostaje ona i na zawsze pozostanie systemem ludzkim, zarządzanym przez ludzi. To, czy nauka w praktyce jest samokorygująca, zależy od nieuniknionego czynnika ludzkiego i może powieść się tylko wtedy, gdy pozwoli na to umysł osoby z niej korzystającej. Metoda naukowa jest ideałem, celem i nie popełnia błędów. Jest czymś bardzo dobrym. Idealna metoda zawiera sprawdzenia i równoważenia, wykluczające stronniczość i kumulację błędów, czy jednak zostało to osiągnięte?</p>
<p>
<blockquote>Każdy problem, jaki rozwiązałem, staje się zasadą, którą rozwiązuję inne problemy.</blockquote>
~Rene Descartes</p>
<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2013/09/CM-1-FrondeDescartes-280x230.jpg"/><p>Doświadczenie Kartezjusza. Prawa: Wikimedia Commons</p></div>
<p>Obecny stan nauk fizycznych sugeruje, że nauka nie jest ani samonaprawialna, ani też nie przyznaje się chętnie do pomyłek, jakie z pewnością się pojawiają, gdy zadajemy pewne z najtrudniejszych pytań, jakie można zadać. Faktem jest, że subiektywne interferencje w podobno obiektywnym procesie naukowym osiągnęły proporcje skandaliczne. Ostatnie sto lat pełne jest przykładów niepowodzenia metody naukowej w daniu realistycznych odpowiedzi.</p>
<p>W 1915 roku, Albert Einstein opublikował swoje wybitne dzieło, Ogólną Teorię Względności. Następnie brytyjski astronom, Arthur Eddington, poprowadził ekspedycję w celu sfotografowania zaćmienia Słońca i zarejestrowania zakrzywienia światła gwiazd przez grawitację. Prawa Newtona również przewidują odchylenie promieni światła przez masywne obiekty, co zwane jest pół-zakrzywieniem. Sam Eddington powiedział później, że "pomiary wskazywały na zbyt dobre dopasowanie do pół-zakrzywienia, czyli wartości Newtona, będącej połową tej wymaganej przez teorię Einsteina."</p>
<p>Innym przykładem jest problem słonecznych neutrin. Standardowy model słońca był znany z przewidywania strumienia neutrin z fuzji jądrowej w jądrze Słońca. Od lat 60-tych powstawały obserwatoria, mierzące strumień słonecznych neutrin. Wszystkie dawały taką samą odpowiedź: Strumień słonecznych neutrin był ułamkiem tego, co się spodziewano. Wyraźnie więc fuzja jądrowa nie mogła być jedynym źródłem energii słonecznej. Czy posłużono się metodą naukową i sfalsyfikowano hipotezę? Wprost przeciwnie. W 2002 roku Ray Davis i Masatoshi Koshiba otrzymali Nagrodę Nobla z Fizyki za ustalenie, że do Ziemi dociera jedynie jedna trzecia spodziewanej ilości neutrin. Z jakiegoś powodu uznano to za potwierdzenie standardowego modelu słońca.</p>
<p><blockquote>Żadne ilości doświadczeń nie dowiodą, że mam rację. Wystarczy jedno, aby dowieść, że jej nie mam.</blockquote>~Albert Einstein</p>
<p>Wiedza naukowa i rządzące nią zasady są nierozerwalnie związane z dowodami empirycznymi. Zawsze i na zawsze podlega on falsyfikacji, w miarę, jak baza wiedzy powiększa się niemal w tempie wykładniczym wraz z każdym odkryciem. Zatem żadna teoria nie może być traktowana jako pewnik, a co za tym idzie, nie ma mowy o świętych krowach w żadnym kształcie, rozmiarze czy formie. Metoda, wykorzystywana przez naukowców, w istocie ma właściwości samo naprawiające i w swej istocie przyznaje jakiekolwiek anomalie, jakie mogą powstać. Niestety, sami naukowcy nie są aż tak wspaniałomyślni ani skrupulatnie uczciwi.</p>
<p>Uwaga: Wyjątek ten został zaczerpnięty z nadchodzącej książki Hiltona Ratcliffe'a, <i>Stephen Hawking palił moje skarpety</i>, traktująca o podobnych nieporozumieniach w sposób kompleksowy.</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2013/09/21/common-misconception-1-wheres-the-problem/">common misconception 1 — where’s the problem?</a></p>
<p>Przetłumaczył Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-31007450332002785042018-01-30T10:28:00.000-08:002018-01-30T10:29:17.810-08:00Elektryczne światła<div class="image"><a href="http://files.tinypic.pl/i/00957/2phwkemq12cj.jpg"><img src="http://files.tinypic.pl/i/00957/2phwkemq12cj.jpg"/></a><p>Zorze na Uranie. Prawa: ESA/Hubble & NASA, L. Lamy / Observatoire de Paris.</p></div>
<h4>25 stycznia 2018</h4>
<h4>Jasne zorze znajdowane są w całym Układzie Słonecznym</h4>
<p><blockquote>Tak, jak układ Słońca, planet i komet jest wprawiony w ruch siłą grawitacji, a jego części składowe pozostają w ruchu, tak i mniejsze układy ciał zdają się być w ruchu dzięki innym siłom a ich cząstki poruszają się względem siebie, szczególnie dzięki sile elektrycznej. </blockquote>– Izaak Newton</p>
<p>Ponieważ Uran potrzebuje na okrążenie Słońca 84,3 ziemskiego roku, teleskopy nie mają wiele czasu na zbadanie jego powierzchni oraz otoczenia. Teleskop Keck na Hawajach wszedł do służby w listopadzie 1990 roku a pierwsze użycie w nim optyki adaptacyjnej miało miejsce nie wcześniej niż w październiku 2003 roku, zatem dokładne obrazy z Ziemi nie były możliwe z powodu zniekształceń atmosfery.</p>
<p>Uran posiada średnicę 50 724 km w równiku, choć jego równik jest nachylony niemal pod kątem 90 stopni od poziomu w porównaniu do innych planet Układu Słonecznego. Większość z nich jest odchylona nie więcej, niż 24 stopnie od poziomu, co czyni Urana <q>leżącym na boku</q>. Kosmiczny Teleskop Hubble'a rozpoczął obserwacje Urana około 1998 roku, ujawniając w końcu istnienie na nim <a href="http://www.nasa.gov/images/content/640801main_uranus-aurora-.jpg">zórz</a> – zaskoczenie dla planetologów. Ponieważ pole magnetyczne Urana jest przesunięte o 59 stopni względem osi obrotu, zorze te nie występują na biegunach.</p>
<p>Jowisz i Saturn są znane z erupcji jaskrawych zórz, le te na Uranie nie są dobrze przestudiowane ze względu na odległość. Teleskop Hubble'a jako pierwszy zrobił zdjęcie zórz Urana w 2012 roku a analizę ich ultrafioletu przy pomocy spektrografu w roku 2014. Ku zaskoczeniu wszystkich w jednomyślnej społeczności astronomów, wiatr słoneczny powodował intensywne zorze na biegunach magnetycznych gazowego olbrzyma. Niedawne <a href="https://www.nasa.gov/image-feature/goddard/2017/hubble-spots-auroras-on-uranus">oświadczenie prasowe</a> potwierdza te obserwacje.</p>
<p>Na Uranie występują potężne burze elektryczne, wydające się pochodzić znikąd. Planetolodzy nie wiedzą, dlaczego występują, ale są podobne do burz na Jowiszu i Saturnie. Jak jego siostrzane olbrzymy, Uran emituje więcej energii, niż otrzymuje od Słońca, dokładniej 1,1 raza.</p>
<p><q>Tajemniczy</q> smoczy sztorm na Saturnie okresowo obiega całą planetę. Wielka Czerwona Plama na Jowiszu jest cieplejsza od otoczenia i wiruje już przeszło 300 lat. W każdym przypadku, energia napędowa tych zjawisk pochodzi z elektryczności. Przy średnich temperaturach Urana rzędu -214 stopni Celsiusza, trudno posądzać ciepło o zasilanie jego wiatrów o prędkości do 585 km/h. Anomalne wiatry, zorze oraz delikatny system pierścieni są prawdopodobnie spowodowane elektrycznymi procesami w kosmosie.</p>
<p>Uran, podobnie jak Jowisz i Saturn, posiada warstwę ładunku Langmuira (plazmosferę), izolującą go od warstwy ładunku Słońca. Z kolei Słońce jest izolowane od naładowanego ośrodka międzyplanetarnego. Oddziaływania Słońca z przepływem ładunków elektrycznych w Układzie Słonecznym mogą wyjaśnić efekty odkryte przez astronomów na Uranie. Podobnie, jak w przypadku swoich sióstr, środowisko wokół Urana jest silnie naładowane. Czy przelatujące w jego pobliżu obiekty, jak jego większe księżyce, mogą inicjować znaczne oddziaływania elektryczne, jak w przypadku <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/02/10/sun-triggers/">komet muskających Słońce</a>?</p>
<p>Uran jest silnie naładowanym obiektem w stanie dynamicznej równowagi, zatem najprawdopodobniej jeden lub więcej jego księżyców jest z nim połączonych elektrycznie, tak jak Io z Jowiszem, przy pomocy potężnych <q>lin przepływu</q>. Połączenia te wzmacniają się, gdy wiatr słoneczny dodaje ładunku każdemu z ciał. Więcej długotrwałych obserwacji powinno potwierdzić model Elektrycznego Wszechświata w stosunku do Układu Słonecznego.</p>
<hr/>
<p>Autor: <b>Stephen Smith</b></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2018/01/25/electric-lights-2/">Electric Lights</a></p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-38038842637713717992017-09-19T09:31:00.000-07:002017-09-19T09:31:15.164-07:00Elektryczny wyraz<div class="image"><a href="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/01/Polaris-Filaments.jpg"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/01/Polaris-Filaments-550x524.jpg"/></a><p>Sieć włókien w gwiazdozbiorze Małej Niedźwiedzicy w świetle podczerwonym na 250, 350 i 500 mikronach. Należy do: ESA and the SPIRE & PACS consortia, Ph. André (CEA Saclay) for the Gould’s Belt Survey Key Programme Consortium, and A. Abergel (IAS Orsay) for the Evolution of Interstellar Dust Key Programme Consortium. Kliknij, aby powiększyć.</p></div>
<h4>13 stycznia 2017</h4>
<h4>Ładunki elektryczne płyną przez kosmos, definiując wiele zjawisk.</h4>
<p>Plazma nie jest substancją, lecz stanem. Materię kategoryzuje się w cztery stany: stały, ciekły, gazowy i plazmę, zatem warunków tych nie można ująć w sposób prosty. Ciała stałe wykazują wiele aspektów, w tym wymiary, temperaturę, skład, etc.
To samo odnosi się do plazmy. Jak już napisano, plazma jest manifestacją wielu zjawisk, które mogą się zmieniać. Ponieważ plazma jest zjonizowana (elektrony i protony są oddzielone), prędkości jonów w plazmie są determinowane głównie polem elektrycznym. Ogólne cechy plazmy determinuje również stopień jonizacji, czyniąc ją mniej lub bardziej podatną na wpływy elektromagnetyczne.</p>
<p>W kosmosie, włókna ładunków elektrycznych można zobaczyć dzięki wzbudzeniu plazmy. Na przykład lampy neonowe, świecą z powodu przepływu elektryczności przez neonową plazmę z domieszką rtęci. Różne mgławice są tłumaczone w teorii Elektrycznego Wszechświata w ten sam sposób, wzbudzeniem plazmy pod wpływem pola elektrycznego, czymś, czego astrofizycy głównego nurtu nie akceptują. W kółku jednomyślności, różnice w temperaturach i promieniowaniu tłumaczone są grawitacją i siłami kinetycznymi, jak fale uderzeniowe.</p>
<p>14 maja 2009 roku, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), w połączeniu z NASA, <a href="https://www.youtube.com/watch?v=mncJumZC6zY">wystrzeliła</a> kosmiczne obserwatorium Herschela na orbitę wokół punktu Lagrange'a <a href="https://www.youtube.com/watch?v=z52WWLE8bBo">L2</a>. Ponieważ Herschel używał detektorów podczerwieni chłodzonych ciekłym helem, których trwałość wynosi około 3 lat, jego misja zakończyła się 29 kwietnia 2013.</p>
<p>Według niedawnego <a href="http://www.esa.int/spaceinimages/Images/2017/01/Interstellar_filaments_in_the_Polaris_Flare">ogłoszenia</a> prasowego, astronomowie pracujący z danymi, dostarczonymi przez obserwatorium Herschela,
znaleźli dowód na istnienie w kosmosie obwodów elektrycznych, choć oni nazwali je inaczej. Mają to być <q>grawitacyjnie związane</q> skręty gazu i pyłu, powstałe na skutek <q>międzygwiezdnych fal uderzeniowych</q>.</p>
<p>W przeciwieństwie do idei fal dźwiękowych, wiadomym jest, że w plazmie mogą płynąć <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2011/09/filamentation_in_dense_z-pinches.pdf">włókna</a> prądów elektrycznych. Owe obwody odróżniają teorię Elektrycznego Wszechświata od tych bardziej konwencjonalnych. Dowody obserwacyjne, takie, jak włókna Polaris, można połączyć z doświadczeniami w laboratorium z polami elektromagnetycznymi, podczas, gdy teorie oparte na grawitacji są niemożliwe do sprawdzenia w laboratorium.</p>
<p>(...)</p>
<p>Stephen Smith</p>
<p>Ukłony dla Williama Thompsona</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/01/13/electrical-expressions/">Electrical Expressions</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-44797314725450508282017-09-19T04:05:00.001-07:002017-09-19T04:05:30.053-07:00Sondy Van Allen ujawniają długoterminowe zachowania ziemskiego prądu pierścieniowego<h4>19 maja 2016</h4>
<p>Nowe odkrycia, bazujące na rocznych pomiarach sond Van Allen, należących do NASA, ujawniły, że prąd pierścieniowy – prąd elektryczny, niesiony przez energetyczne jony, okalające planetę – zachowuje się o wiele inaczej, niż dotąd sądzono.</p>
<p>Przez długo czas uważano, że prąd pierścieniowy na przemian rośnie i słabnie, lecz nowe obserwacje pokazały, że dzieje się tak tylko dla niektórych cząstek, podczas gdy inne są obecne stale. Korzystając z danych, zebranych przez Radiation Belt Storm Probes Ion Composition Experiment (RBSICE) na jednej z sond, badacze ustalili, że protony o wysokich energiach w prądzie pierścieniowym zmieniają się zupełnie inaczej, niż protony o niskich energiach. Taka informacja może pomóc dostosować nasze zrozumienie i modele prądu pierścieniowego – który jest kluczową częścią kosmicznego środowiska wokół Ziemi, mającego wpływ na nasze satelity.</p>
<p>Odkrycie zostało opublikowane w <i>Geophysical Research Letters</i>.</p>
<div class="image"><a href="https://www.nasa.gov/sites/default/files/thumbnails/image/ring-current-quiet-and-storm-graphic.jpg"><img src="https://www.nasa.gov/sites/default/files/styles/full_width/public/thumbnails/image/ring-current-quiet-and-storm-graphic.jpg?itok=yp9iEt25"/></a><p>W czasie, kiedy nie ma burz magnetycznych, nawiedzających obszar wokół Ziemi (z lewej), protony o dużych energiach (setek keV, pokazane na pomarańczowo) niosą znaczny prąd elektryczny otaczający planetę, znany jako prąd pierścieniowy. Podczas okresów, gdy Ziemię nawiedza burza geomagnetyczna, napływają nowe protony,
o niskiej energii (dziesiątek keV), wzmacniając istniejący prąd pierścieniowy.</p><b>Prawa: Johns Hopkins APL</b></div>
<p><q>Studiujemy prąd pierścieniowy, ponieważ kieruje on globalnym systemem prądów elektrycznych, zarówno w kosmosie, jak i na powierzchni Ziemi, co podczas intensywnych burz geomagnetycznych może powodować uszkodzenia w naszych systemach technologicznych.</q> powiedział główny autor badania, Matina Gkioulidou, fizyk kosmiczny na Uniwersytecie Fizyki Stosowanej Johns'a Hopkins'a w Laurel, Maryland. <q>Zmienia on również pole magnetyczne w przestrzeni w pobliżu Ziemi, które z kolei kontroluje ruch cząstek pasów radiacyjnych, opasujących naszą planetę. Oznacza to, że zrozumienie dynamiki prądu pierścieniowego na prawdę również ma znaczenie w zrozumieniu ewolucji pasów radiacyjnych.</q></p>
<p>Prąd pierścieniowy leży w odległości około 6200 do 37 000 mil (10 000 do 60 000 km) od Ziemi. Na początku XX wieku był on hipotezą, mającą wyjaśnić globalne osłabianie pola magnetycznego przy powierzchni Ziemi, mierzone powierzchniowymi magnetometrami. Takie zmiany powierzchniowego pola magnetycznego opisuje tak zwany indeks Sym-H.</p>
<p><q>Poprzednio, stan prądu pierścieniowego wnioskowano z wariacji indeksu Sym-H, ale okazało się, że reprezentuje to dynamikę jedynie protonów o niskich energiach.</q> powiedział Gkioulidou. <q>Gdy spojrzymy na dane protonów o wysokich energiach z instrumentu RBSPICE, widzimy, że zachowują się zupełnie inaczej, i te dwie populacje mówią o prądzie pierścieniowym całkiem co innego.</q></p>
<div class="image"><a href="https://www.nasa.gov/sites/default/files/arraydeployment-orig_full.jpg"><img src="https://www.nasa.gov/sites/default/files/styles/side_image/public/arraydeployment-orig_full.jpg?itok=M8S9w61Y"/></a><p>Graficzny rendering obu sond Van Allen. <b>Należy do: JHU/APL, NASA</b></p></div>
<p>Sondy Van Allen, wystrzelone w 2012 roku, dają naukowcom pierwszą w niedawnej historii szansę ciągłego monitorowania prądu pierścieniowego, robiąc to przy pomocy instrumentów obserwujących jony o bardzo szerokim spektrum energii. Instrument RBSPICE zebrał dokładne dane o wszystkich rodzajach tych energetycznych jonów na przestrzeni szeregu lat. <q>Musimy mieć instrument, mierzący szerokie pasmo energii cząstek, tworzących prąd pierścieniowy, wewnątrz samego prądu, przez długi czas.</q> powiedział Gkioulidou. Zespół badaczy posłużył się danymi z przedziału jednego roku.</p>
<p><q>Po przyjrzeniu się danym jonów z jednego roku stało się jasne, że wokół Ziemi istnieje znaczny, utrzymujący się prąd pierścieniowy, niosący protony o dużych energiach, nawet podczas okresów spokoju od burz. Podczas burz geomagnetycznych,
pierścień wzmacniany jest nowymi protonami o niskich energiach, wkraczających w pobliże Ziemi. Zatem próby przewidzenia wzmocnienia pierścienia podczas burzy przy jednoczesnym ignorowaniu pierścienia już istniejącego, jest jak próba opisania słonia, widząc tylko jego stopy.</q> powiedział Gkioulidou.</p>
<p>Johns Hopkins Applied Physics Laboratory w Laurel, Maryland, zbudowało i zarządza sondami Van Allen dla Naukowego Dyrektoriatu Misji NASA. RBSPICE zarządzany jest przez New Jersey Institute of Technology w Newark, New Jersey. Jest to drug misja w ramach programu NASA Żyjąc z Gwiazdą, zarządzanego przez Goddard Space Flight Center w Greenbelt, Maryland, NASA.</p>
<p><i><a href="geoffrey.brown@jhuapl.edu">Geoffrey Brown</a></i></p>
<p><b>Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory, Laurel, Md.</b></p>
<p><i><a href="karen.c.fox@nasa.gov">Karen C. Fox</a></i></p>
<p><b>NASA's Goddard Space Flight Center, Greenbelt, Md.</b></p>
<p>Ostatnio uaktualniono 4 sierpnia 2017.</p>
<p>Redaktor: Rob Garner</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.nasa.gov/feature/goddard/2016/nasa-s-van-allen-probes-reveal-long-term-behavior-of-earth-s-ring-current">NASA’s Van Allen Probes Reveal Long-term Behavior of Earth’s Ring Current</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-28291072438429602302017-09-18T08:23:00.000-07:002017-09-18T08:23:21.725-07:00Naturalne piramidy<div class="image"><a href="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/01/Lawrence-3-Camels.jpg"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/01/Lawrence-3-Camels-550x247.jpg"/></a><p>Piramidalna góra, Wadi rum, w Jordanii. Kliknij, aby powiększyć.</p></div>
<h4>6 stycznia 2017</h4>
<h4>Czy to erozja wyrzeźbiła te kształty?</h4>
<p>Niektórzy naukowcy sądzą, że Egipcjanie skopiowali swoje piramidy z naturalnych formacji. Dowodów na to dostarcza między innymi <a href="http://egyptianstreets.com/wp-content/uploads/2014/04/101.jpg">Czarna Pustynia</a>. Na zdjęciu powyżej widać duży, piramidalny monolit, w miejscu, zwanym Wadi Rum, znanym z filmu <q>Lawrence z Arabii</q>. Warstwy wewnątrz struktury (oraz wszędzie indziej), mogą być tym, skąd starożytni wzięli koncepcję stopniowania swoich konstrukcji, aby był← stabilne.</p>
<p>Piramidalne góry są na całym świecie. Od zamarzniętych pustyń <a href="http://ahotcupofjoe.net/wp-content/uploads/2016/11/ant-pyramid-2.jpg">Antarktydy</a>, po najwyższe miejsca na Ziemi, wszystkie wykazują podobną morfologię. Co utworzyło trójkątne formacje w obszarach o tak różnym klimacie?</p>
<p>W Peru, <a href="http://www.coloniaclimb.com/wp-content/uploads/2014/09/alpamayo-02.jpg">Nevado Alpamayo</a>, w obszarze Andów zwanym Cordillera Blanca, wznosi się n wysokość 6000 metrów ponad równinę. W indyjskich Himalajach Kinnaur, istnieje szczyt zwany po prostu <a href="http://i1.trekearth.com/photos/134673/kalpa.jpg">Piramidą</a>, choć można argumentować, że niemal <a href="https://c1.staticflickr.com/9/8069/8208862864_f923b5a18e_b.jpg">każdy szczyt Himalajów</a> ma kształt piramidy. W Montanie, niedaleko Parku Narodowego Yellowstone w górach Zęby Niedźwiedzia, istnieje <a href="http://images.summitpost.org/original/81247.JPG">szczyt</a> trafnie nazwany Czarną Piramidą.</p>
<p>Analizując te kształty, należy pamiętać, że nie znajdują się tylko na Ziemi, lecz również na Marsie. <a href="http://hirise-pds.lpl.arizona.edu/PDS/EXTRAS/RDR/PSP/ORB_003500_003599/PSP_003597_1765/PSP_003597_1765_RED.abrowse.jpg">Elysium Planitia</a>, na przykład, składa się z popękanego terenu, pełnego kątowych form terenu, które planetologom trudno wyjaśnić. Widziane jako trójwymiarowy <a href="https://www.nasa.gov/images/content/296017main_mounds-3D.tif">anaglif</a>, wyraźnie wykazują istnienie wielu tarasów, schodkowych dołów ostrych kątów.
Są ta kąty 120°, charakterystyczne dla piramid.</p>
<p>Jaki czynnik mógłby preferować takie kąty? Uważa się, że na Marsie, a także Księżycu i Merkurym, pochodzą one z wielokrotnych impaktów grupy obiektów. Na przykład, <q>dublety kraterów</q> wykazują takie kąty na wspólnych obwałowaniach.
Sugeruje się, że duże obiekty przemierzają przestrzeń w towarzystwie, więc kiedy napotykają inne ciało, wybijają w nim podwójne, potrójne, a nawet poczwórne formacje kraterów. <a href="http://www.planet.geo.fu-berlin.de/eng/projects/mars/preleases/547/fullres/547-20120314-9538-nd-TractusCatena.jpg">Łańcuchy kraterów</a> są kolejnym przykładem kątów 120°, wyrzeźbionych w ich ścianach.</p>
<p>Sześciokątne formacje odnajduje się na niemal wszystkich planetach i księżycach. Co ważne, kąty pomiędzy ścianami sześciokątów mają 120°. Być może piramidy są częściowymi sześciokątami.</p>
<p>Łuki elektryczne są włókniste. Badacze odkryli, że wiązki elektryczności, płynące przez plazmę, tworzą centralną kolumnę, otoczoną koncentrycznymi cylindrami. Jak wspomniano w <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2012/05/08/crater-analysis/">poprzednim Zdjęciu Dnia</a>, cylindryczne wyładowania mogą tworzyć <a href="http://plazmowy-wszechswiat.shoutwiki.com/wiki/Niestabilno%C5%9B%C4%87_diokotronowa">niestabilność diokotronową</a> w wirze łuków. W miarę wirowania włókien, wewnątrz wewnętrznej kolumny powstaje w przekroju sześciokąt.</p>
<p>W przypadku maszynowej obróbki elektrycznej, wyładowania elektryczne na ułamek sekundy skupiają się w jednym punkcie,
w miarę, jak główne wyładowanie obraca się w większym. Typowe płytkie, płaskie dna kraterów, razem z centralnym, sześciokątnym wybrzuszeniem, są cechą rozpoznawczą kraterów tworzonych przez fizyka plazmowego <a href="https://piorunybogow.blogspot.com/2014/01/kratery-w-laboratorium.html">C. J. Ransona</a> w jego laboratoriach podczas doświadczeń z łukami elektrycznymi.</p>
<p>Jeśli zmasowane wyładowania elektryczne, znane jako megapioruny, zostaną wygenerowane jakimś zjawiskiem w pobliżu skalistego ciała, mogą wciąć się w jego topografię. Ponieważ są one włóknami przepływu ładunku elektrycznego, uderzają razem, przemieszczając się po terenie, z mniejszą lub większą intensywnością, w zależności od przewodności terenu. Zamiast frontów uderzeniowych, po wybranym materiale pozostają częściowe sześciokąty.</p>
<p>Wyładowania elektryczne skupiają ładunki dodatnie w punkcie, gdzie łuk spotyka opadające lidery krokowe. Naładowane cząstki są wyszarpywane ze skał z ogromną siłą, porywając ze sobą neutralne molekuły. Owe siły elektromagnetyczne dezintegrują skałę, zmieniając ją w ultra drobny proszek, który podąża za polem elektrycznym do miejsca, gdzie schodzący lider spotyka uderzenie powrotne. Drugorzędny łuk skacze do góry, zamykając obwód. Obojętny pył unoszony jest przez naładowane cząstki do wiru wyładowania, pozostawiając niewiele, jeśli nie wcale, okruchów na powierzchni.</p>
<p>Podstawowa doktryna Elektrycznego Wszechświata głosi, że elektryczność rządzi w naukach. Czy chodzi o skamienienie, powstawanie kraterów, klimat czy obserwacje astronomiczne, elektromagnetyzm jest pierwszą siłą do rozpatrzenia. W kręgu głównego nurtu, jest ona ostatnią.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/01/06/natural-pyramids/">Natural Pyramids</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-31350652231206852082017-09-18T03:51:00.001-07:002017-09-18T03:52:38.245-07:00Gwiezdne magnesy, część 2<div class="image"><a href="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2016/05/electrical_storm_by_dsvortex-d40gr3s.png"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2016/05/electrical_storm_by_dsvortex-d40gr3s-550x155.png"/></a><p><q>Elektryczna Burza</q>, DsVortex, DeviantArt</p></div>
<h4>5 stycznia 2017</h4>
<h4>Z badan wynika, że pola magnetyczne w gwiazdach nie należą do rzadkości.</h4>
<p>Według niedawnego <a href="http://sydney.edu.au/news-opinion/news/2016/01/05/strong-magnetic-fields-discovered-in-majority-of-stars.html">ogłoszenia prasowego</a>, astronomowie z Uniwersytetu w Sydney, w Nowej Południowej Walii, w Australii, <q>... odkryli, że silne pola magnetyczne są w gwiazdach powszechne, a nie rzadkie, jak powszechnie sądzono.</q></p>
<p>W serii Zdjęcie Dnia często podkreśla się, iż astronomowie uważają pola magnetyczne za nieistotne w powstawaniu gwiazd.
Stowarzyszony profesor, Dennis Stello, to <a href="http://arxiv.org/pdf/1601.00004v2.pdf">potwierdza</a>:</p>
<blockquote>Obecne modele nie zawierają pola magnetycznego wśród podstawowych składników.</blockquote>
<p>Pola magnetyczne wykryto wokół i wewnątrz galaktyk. Uważa się, że wywołują je wybuchy supernowych i rotacja samych galaktyk. Jednakże modele nie były w stanie przewidzieć pól, zaobserwowanych w szeregu galaktyk spiralnych.</p>
<p>George Helley Hale jako pierwszy wyznaczył słoneczne pole magnetyczne przy użyciu zmian w liniach Fraunhofera, widocznych w słonecznych spektrogramach. (...)</p>
<p>W obecności pola magnetycznego, linie widmowe rozdzielają się i przesuwają. Jest to tak zwany efekt Zeemana. Jednakże,
mimo akceptacji pól magnetycznych jako ważnych w ewolucji galaktyk, pytania o ich pochodzenie, ewolucję i strukturę pozostają otwarte.</p>
<p>Nie zaskakuje, że kontur linii magnetycznych wokół galaktyk jest dla myślących standardowo osób niezrozumiały. W teoretycznej bazie wiedzy, z jakiej korzystają, tworząc swoje teorie, nie ma pojęcia elektryczności, mogącej być źródłem magnetyzmu. rozważanie pól magnetycznych bez pojęcia pola elektrycznego, to jak badać powódź nie znając pojęcia deszczu.</p>
<p>W Elektrycznym Wszechświecie, <i>pola elektromagnetyczne</i> w gwiazdach i galaktykach są łatwe do zrozumienia, gdyż nie istnieją w izolacji. Chociaż słowo <q>plazma</q> jest często wspominane w głównym nurcie, podstawowa teoria, którą się zgłębia, jest z natury mechaniczna. Powszechnym błędem jest odnoszenie się do plazmy jako do <q>zjonizowanego gazu</q>, który podlega grawitacji tak samo, jak materia obojętna.</p>
<p>Elektryczność we Wszechświecie jest trudna do wykrycia — jest skutki można pomylić z innymi emisjami — ale pola elektromagnetyczne można skartografować. Jednakże astronomowie przyjmują, iż pola te są <q>pradawnymi</q> pozostałościami po Wielkim Wybuchu.</p>
<p>Ponieważ poruszające się ładunki stanowią prąd elektryczny, mogą one generować pola magnetyczne. Prąd jest wówczas <q>owinięty</q> polem. Więcej naładowanych cząstek, przyspieszających w tym samym kierunku, wzmacnia pole. Jest to znane adwokatom Elektrycznego Wszechświata, ale gdy astronomowie odnajdą takie cząstki w kosmosie, są zbici z tropu i mówią o <q>wiatrach</q> bądź <q>falach uderzeniowych</q>.</p>
<p>Inną istotną sprawą konieczność tworzenia przez pędząc cząstki obwodu. Z tego powodu, teoria Elektrycznego Wszechświata podkreśla połączenie z kosmiczną siecią elektryczną.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<p>(...)</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/01/05/star-magnets-part-two-2/">Star Magnets Part Two</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-47520398647496425732017-09-18T02:32:00.000-07:002017-09-18T02:32:38.465-07:00Gwiezdne magnesy, część 1<div class="image"><a href="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2016/05/gateway_vortex_by_kyoukizu.jpg"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2016/05/gateway_vortex_by_kyoukizu-550x344.jpg"/></a><p><q>Gateway Vortex</q>, kyokizy, DeviantArt.</p></div>
<h4>3 stycznia 2017</h4>
<h4>Co zapobiega rozpraszaniu się gwiazd?</h4>
<p>Dzieci uczy się, że gwiazdy są <q>płonącymi</q> kulami wodoru. (...) Płomień fuzji uwalnia energetyczne cząstki z jąder, które są tak gęste, że mijają miliony lat, zanim się z nich wydostaną.</p>
<p>Miliardy lat, zanim powstała jakakolwiek gwiazda, były chmury pyłu i gazu tak rzadkie, że były praktycznie próżnią. Pytanie, nękające astronomów, brzmi: co spowodowało kondensację tych rozległych chmur?</p>
<p>Po pierwsze, chmura musi się schłodzić z cokolwiek wysokiej temperatury, jaką niegdyś posiadała, aby mogła się zapaść grawitacyjnie. Po drugie, supernowa może wywołać falę uderzeniową, nagarniającą cząstki na siebie. Następnie grawitacja ściąga chmurę w strukturę dosyć gęstą, aby rozpoczęła się fuzja.</p>
<p>Hipoteza mgławicowa została zaproponowana w XVIII wieku przez Kanta i Laplace'a, z modyfikacjami w wiekach XIX i XX, odzwierciedlającymi obiekcje. Grawitacja jest siłą względnie słabą, więc aby chmura gazu zapadła się pod własnym ciężarem,
musi być chłodna i <i>nie posiadać pola magnetycznego</i>.</p>
<p>Niezależnie, czy chodzi o fale uderzeniowe, czy <q>ciśnienie promieniowania</q>, konwencjonalne teorie przedstawiają powstawanie gwiazd jako kinetyczne i indukowane mechanicznie. Uważa się, że początek temu daje spadek aktywności termicznej. Ponieważ gorący gaz się rozszerza, jak stwierdzają prawa fizyki, więc zapadnięcie się chmury gazu i pyłu powinno spowodować jest [ponowne] rozszerzenie i rozproszenie, i tu jest pies pogrzebany.</p>
<p>Proto gwiazdowy gaz i pył musi być niezmiernie zimny, w przeciwnym razie, jak wspomniano, tarcie przy zapadaniu się spowodowałoby rozproszenie chmury, zamiast ściśnięcia w gwiazdę. Jak owo zimno zapobiegłoby ogrzewaniu się, nie jest wiadome. Jeżeli coś zimnego jest ściskane do małej objętości, wówczas się nagrzewa, niezależnie od stanu wyjściowego. Wielu astronomów przyznaje, że ich teoriom czegoś brakuje, ale to najlepsze, co mają.</p>
<p>Pozostają pytania. Jak powstają masywne gwiazdy? Czy promieniowanie z wnętrza może zatrzymać akrecję? Co powoduje powstawanie gromad gwiazd? Skąd pochodzą chmury? Co powoduje powstawanie gwiazd na skalę galaktyczną?</p>
<p>NASA <a href="https://www.youtube.com/watch?v=OVfyjqGphuc">wystrzeliła</a> <a href="http://kepler.nasa.gov/">teleskop misji Kepler</a> 6 marca 2009 roku, mając niektóre z tych pytań na uwadze. Astronomowie korzystają z Keplera do pomiaru jasności różnych gwiazd oraz budowania katalogu zmian jasności, będących sugestywnymi w konwencjonalnym podejściu reakcji fuzyjnej. Technika ta znana jest jako <q>astrosejsmologia</q>, sposób <q>zaglądania</q> do wnętrz odległych gwiazd. Nazwa pochodzi od heliosejsmologii, będącej analizą rozchodzenia się fal uderzeniowych na Słońcu.</p>
<p>Obecnie, według naukowców, jedyną gwiazdą, której wiek znamy dokładnie, jest nasze Słońce, ponieważ materiał z Układu Słonecznego można dostarczyć na Ziemię celem analizy. Sądzi się jednomyślnie, że przy pomocy wiedzy o Słońcu można kalibrować odczyty z innych gwiazd.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/01/03/star-magnets-part-one-2/">Star Magnets Part One</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Byczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-59425239340874531322017-09-18T00:07:00.000-07:002017-09-18T00:07:18.493-07:00Opasany żelaznymi pasami<div class="image"><img src="https://www.thunderbolts.info/wp/wp-content/uploads/2017/01/Magnetic_field_sources-550x779.jpg"/><p>Schemat połączeń elektrycznych Ziemi. Właściciel: ESA/DTU Space.</p></div>
<h4>2 stycznia 2017</h4>
<h4>Czy pod powierzchnią krąży płynny metal?</h4>
<p>23 listopada 2013 roku, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) wystrzeliła misję satelitów Swarm z kosmodromu Plesetsk w północnej Rosji. Swarm składa się z trzech identycznych orbiterów, Alpha, Bravo and Charlie, umieszczonych na dwóch różnych płaszczyznach orbitalnych. Alpha i Bravo lecą obok siebie w nachyleniu 87.4º na wysokości 450 km (która powoli opada do 300 km), podczas, gdy Charlie umieszczony jest na 88º na 530 km. Wszystkie trzy są na orbicie polarnej. Gaz pędny powinien im starczyć na pięć i pół roku. Potem spłoną w atmosferze.</p>
<p>Wśród instrumentów pokładowych, satelity mają detektor wektora pola magnetycznego oraz detektor pola elektrycznego, mogą zatem mierzyć wariacje pól elektromagnetycznych, generowanych przez ziemskie oceany oraz litosferę. Ponieważ uważa się, że ziemskie pole magnetyczne wytwarzane jest przez <q>elektryczne dynamo</q>, tysiące kilometrów pod powierzchnią, nie ma sposobu na zobaczenie, co się tam dzieje, poza pośrednimi.</p>
<p>Menedżer misji Swamr, Rune Floberghagen, napisał:</p>
<blockquote>Mamy niewiele sposobów zaglądania głęboko w strukturę naszej planety, ale Swarm dokonuje dużego wkładu w zrozumienie jej wnętrza...</blockquote>
<p>Ziemskie pole magnetycznie nie pochodzi z jednego źródła. Zamiast tego, różne obszary generują mniejsze lub większe zaburzenia elektromagnetyczne. Jak dokładnie się ono zmienia, nie wiadomo. Swarm analizuje różnice sygnatur czasowych pomiędzy satelitami, podobnie, jak gęstość strumienia magnetycznego, w celu ustalenia czynnika zmienności.</p>
<p>Jak dotąd, <a href="http://wpc.50e6.edgecastcdn.net/8050E6/mmedia-http/download/public/videos/2016/10/015/1610_015_AR_EN.mp4">dane</a> Swarm wskazują, że woda w oceanie tworzy prąd elektryczny, który z kolei wzbudza odpowiedź elektromagnetyczną w płaszczu, obszarze na głębokości od 5 do 30 km pod dnem.
Chociaż efekt jest mały, dokłada się on do całościowego pola magnetycznego Ziemi. Istotną uwagą jest, że przepływ ładunków elektrycznych indukowany jest oddziaływaniem z magnetosferą.</p>
<p>Niedawno, ESA ogłosiła odkrycie elektromagnetycznego <q>strumienia dżetowego</q> pod skorupą Ziemi na wyższych szerokościach. <q>Dżet</q> może być cokolwiek naciągnięciem, gdyż jego prędkość wynosi około 40 km na rok. W porównaniu do materii bliżej jądra, uważa się to za pięciokrotnie szybszy proces. Planetolodzy przypisują te odczyty płynnemu metalowi,
okrążającemu bieguny.</p>
<p>W Elektrycznym Wszechświecie, Ziemia nie jest odizolowanym ciałem, którego siły i pola pochodzą wyłącznie z wewnętrznej aktywności. Raczej, jak podkreślono w poprzednim Zdjęciu Dnia, ziemska jonosfera połączona jest ze Słońcem włóknami ładunku elektrycznego, zatem górne warstwy atmosfery są wrażliwe na emisje słoneczne. Ziemia posiada aktywną elektrycznie <q>plazmosferę</q>, <q>podłączoną</q> do obwodu elektrycznego. Na przykład, przepływ ładunków elektrycznych pomiędzy powierzchnią a jonosferą, zwany <q>elektrycznym potencjałem jonosfery</q>, potrafi sięgać 240 000 V, a czasami przekracza 400 000 V.</p>
<p>Na wysokości około 150 km znajduje się <q>obszar dynamo</q>, gdzie ziemskie pole magnetyczne wykazuje największy ekwipotencjał elektryczny, największy przepływ ładunku wzdłuż równika geomagnetycznego. Jednakże, to nie jonosfera jest źródłem tego procesu, lecz Słońce.</p>
<p>W maju 2007 roku, satelita NASA, THEMIS, wykrył <q>magnetyczną linę</q> w magnetopauzie, szeroką jak Ziemia. Magnetopauza jest tam, gdzie około 70 000 km od Ziemi wiatr słoneczny spotyka ziemskie pole magnetyczne, zapewniając dojście energii elektrycznej ze Słońca. Jak ujawnia ilustracja u góry, przepływ ładunków słonecznych jest związany z magnetosferą, która następnie dopełnia obwód z jonosferą. Następnie prądy jonosferyczne indukują przepływ ładunków w warstwach podziemnych. Przepływ ów jest znany jako <q>prądy telluryczne</q>.</p>
<p>Być może to nie rzeki płynnego żelaza wykryły satelity Swarm, ale strumienie ładunku elektrycznego, krążące w obszarach lepiej przewodzących ładunki z kosmosu.</p>
<p>Stephen Smith</p>
<hr/>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/01/02/clenched-by-iron-bands/">Clenched by Iron Bands</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-39954217911887856612017-05-12T00:10:00.000-07:002017-05-12T00:10:57.199-07:00Plazmoid jest potęgą<div class="image"><img src="http://files.tinypic.pl/i/00900/t8d1ro85py0x.jpg"/><p>Promieniowanie rentgena o wysokiej energii, emitowane z plazmoidu w centrum Drogi Mlecznej. Prawa autorskie: NASA/JPL-Caltech</p></div>
<h4>11 stycznia 2017</h4>
<h4>Co powoduje energetyczne emisje z centrów galaktyk?</h4>
<p>Według niedawnego <a href="https://www.cfa.harvard.edu/news/2017-01">oświadczeni prasowego</a>, w centrum Drogi Mlecznej znajduje się tak zwana supermasywna czarna dziura (SMBH), rozrywająca gwiazdy i wyrzucająca ich resztki z prędkością 10 000 km/s. Resztki gwiazd następnie łączą się w obiekty rozmiaru planety, o masie przekraczającej 2×10<sup>37</sup> kg, czyli tyle, co 10 Jowiszów.</p>
<p>Koncepcja ta nie pochodzi z danych obserwacyjnych, ale z modeli komputerowych, zaprojektowanych do symulowania sytuacji wokół SMBH Saggitarius A*.</p>
<p>Eden Girma, absolwent Uniwersytetu Harwadra, napisał:</p>
<blockquote>Pojedyncza rozerwana gwiazda może dać początek setkom takich obiektów o masie planety. Zastanawiamy się:
Co się z nimi potem dzieje? Stworzyliśmy kod komputerowy, aby wyjaśnić tą kwestię.</blockquote>
<p>Uważa się, że tysiące planet swobodnie przemierzają kosmos. Dlaczego? Ponieważ tak teoretycznie powstają gwiazdy i planety. Dyski protoplanetarne, jak zgodnie się je widzi, pełne są kolizji pomiędzy kawałkami materii, dopóki te się nie ustatkują w stabilnych konfiguracjach. Część z takich ochłapów formuje gazowe giganty lub ciała skaliste, podczas, gdy inne są niszczone. Astronomowie jednakże uważają, że wiele z tych nowo powstałych planet jest następnie wyrzucanych z ich układów. Literatura sugeruje, że liczba swobodnych planet może przekraczać liczbę tych powiązanych z gwiazdami. Jednakże ostateczna odpowiedź jest nieznana.</p>
<p>Jak stwierdza ogłoszenie z Uniwersytetu Harwarda, te nowo powstałe planety są przypuszczalnie inne od tych, które <q>wyewoluowały naturalnie</q>. Badacze zapożyczają stwierdzenie Carla Sagana, mówiąc, iż są złożone z materii gwiazdowej,
więc ich skład będzie się różnił, gdyż różne z nich powstały z różnych części wybuchłej gwiazdy. Pytanie brzmi, jak je odróżnić?</p>
<p>Istnieją zasadnicze problemy w obu pomysłach, w ewolucji protoplanetarnej, jak i ogólnie w czarnych dziurach. Czarnych dziur nie da się dostrzec przez najpotężniejsze teleskopy i czujniki promieniowania, ale astrofizycy wciąż utrzymują, że one istnieją, przez wzgląd na efekty ich działania. Zakładają oni, że materia jest przyspieszana i ściskana do formy spaghetti, będąc wciągana za horyzont zdarzeń, dopóki się nie porozrywa i nie utworzy więcej <Q>dzikich planet</q>.</p>
<p>Ponieważ niemal wszystkie (95%) galaktyki mają mieć w sobie przynajmniej jedną czarną dziurę, wszystkie one mogą wyrzucać ku nam materię z daleka. Ponieważ materia wiruje wokół czarnej dziury z ogromną prędkością, według jednomyślnej opinii nagrzewa się ona od tarcia, emitując światło ultrafioletowe i promienie rentgena. To te emisje są traktowane jako pośredni dowód na istnienie czarnej dziury.</p>
<p>Poprzednie Zdjęcia Dnia nie zgadzały się na oba aspekty tego modelu komputerowego. Sama terminologia jest wysoce spekulatywna i niejednoznaczna. Na przykład dyski protoplanetarne i pływy grawitacyjne wymyślono, aby wyjaśnić niszczenie i ponowne powstawanie gwiazd. Twierdzenia, że promienie rentgena i ultrafiolet z kosmosu powstają w polu grawitacyjnym, jest zdradą ignorancji. Doświadczenia laboratoryjne wytwarzają takie energie poprzez przyspieszanie naładowanych cząstek w polu elektrycznym.</p>
<p>Nie ma doświadczenia potwierdzającego, że materia może zapaść się do <q>niemal nieskończonej gęstości</q>. To raczej skurcz Benneta (lub skurcz-z) w plazmie formuje plazmoidy, które stają się potem gwiazdami. Kiedy strumień elektryczności przez warstwę podwójną w obwodzie galaktycznym staje się zbyt duży, następuje nagłe <q>zwarcie</q>, które wysysa energię z otoczenia. Energia ta może być skoncentrowana z setek sześciennych lat świetlnych, a następnie wyładowana jako kosmiczna błyskawica, generując promienie rentgena oraz ultrafiolet.</p>
<p>Promieniowanie rentgena, dochodzące z serca Drogi Mlecznej, jest takie samo, jak z gwiazd podlegającym silnym naciskom elektrycznym. Plazmoid jest akceleratorem naładowanych cząstek, więc elektrony spiralują w polu magnetycznym i emitują promienie rentgena. Potem rozproszony prąd powraca do płaszczyzny galaktyki i płynie spiralą z powrotem ku centrum.</p>
<p>W Elektryczny Wszechświecie, elektromagnetyzm jest więcej niż zdolny do powodowania fenomenów kosmicznych, bez pomocy ponadnaturalnej fizyki supermasywnych czarnych dziur. Wyładowania plazmowe są powszechnie znane z generowania światła o wysokiej energii. Im większy przepływ ładunku elektrycznego, tym wyższa częstotliwość emitowanego światła. Przy odpowiednio dużej mocy powstają nawet promienie gamma.</p>
<hr/>
<p>Autor: <b>Stephen smith</b></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2017/01/11/plasmoids-are-the-power/">Plasmoids are the Power</a></p>
<p>Przełożył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-68781531200440752512017-04-21T16:01:00.001-07:002017-04-21T16:02:18.633-07:00Elektryczność we Wszechświecie<h4><a href="http://plazmowy-wszechswiat.shoutwiki.com/wiki/Elektryczno%C5%9B%C4%87_we_Wszech%C5%9Bwiecie">Elektryczność we Wszechświecie - Plazmawiki</a></h4>
<p>Przetłumaczony ze strony <a href="http://www.electricuniverse.info/Electricity_throughout_the_Universe">ElectricUniverse.info</a> artykuł na temat powszechności elektryczności właśnie został ukończony. Elektryczność jest wszędzie - od żywych organizmów, po przestrzenie międzygalaktyczne.</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-90719327689746073012017-04-15T14:46:00.000-07:002017-04-15T14:46:48.721-07:00Ciemna materia ponownie sfalsyfikowana<p>Rok 2016 może być zapamiętany jako rok, w którym hipoteza ciemnej materii została w końcu oficjalnie obalona. Dwa niedawne naukowe badania<sup>[1]</sup><sup>[2]</sup> dostarczyły wyników, które mogą podnieść fatalne obiekcje dla istnienia ciemnej materii. W tym artykule, nasz gość, Barry Setterfield, rozpocznie naszą analizę od przeglądu początków hipotezy ciemnej materii oraz znaczenia owych nowych naukowych raportów z perspektywy Elektrycznego Wszechświata.</p>
<div class="image"><img src="http://files.tinypic.pl/i/00892/xb5qv2unujf3.png"/><p>Przewidywana i zaobserwowana prędkość rotacji dysku galaktyki.</p></div>
<blockquote>Oba badania obejmowały rolę tak zwanej ciemnej materii w utrzymywaniu obserwowanych prędkości rotacji galaktyk. To przede wszystkim prędkość rotacji galaktyk spowodowała wprowadzenie idei ciemnej materii. Stało się tak, gdyż zewnętrzne ramiona spiralne galaktyk obracały się wokół jądra tak szybko, jak wewnętrzne ramiona. Z punktu widzenia grawitacji należało się spodziewać, że gwiazdy w zewnętrznych ramionach będą wirowały znacznie wolniej, jak nasze planety zewnętrzne wirują wolniej wokół Słońca, niż wewnętrzne. Ponieważ galaktyki takie nie są, wprowadzono grawitacyjne oddziaływanie ciemnej materii. Ale oba artykuły pokazują, że ciemna materia nie zachowuje się, jak przewidywano. Jeden z profesorów astronomii niezależnie wywnioskował o wrześniowym artykule na temat tempa obrotów galaktyk, cytuję:</blockquote>
<blockquote><q>Nic w standardowym modelu kosmologicznym nie przewiduje tych rezultatów i było niemal niemożliwe do wyobrażenia, jak należałoby go zmienić, aby wyjaśnić to bez całkowitego porzucenia hipotezy ciemnej materii.</q><br/>
~ Matthew Pasek</blockquote>
<blockquote>Nieco później, jeden z autorów listopadowego artykułu, Paolo Salucci, skonkludował, że ich wyniki <q>jasno pokazują naukowcom, że istnieje inny rodzaj fizyki, czekający na odkrycie i zgłębienie.</q> Zatem te dwa artykuły sugerują,
że idea ciemnej materii może zostać zakwestionowana, czeka na odkrycie inny rodzaj fizyki, lub jedno i drugie.</blockquote>
<p>Dla kontekstu historycznego omówmy, dlaczego naukowcy po raz pierwszy zaproponowali istnienie ciemnej materii.</p>
<blockquote>Kiedy Sir Isaac Newton opakował matematycznie sposób zachowania się masywnych ciał pod wpływem grawitacji, pozwoliło to na dokładny opis zachowania wszystkich obiektów w Układzie Słonecznym. Od tamtej pory astronomowie używali tego równania celem wyjaśnienia zachowania wszystkiego widocznego we Wszechświecie, od komet po gromady galaktyk.
Prędkości, z jakimi poszczególne planety obiegają Słońce, są dobrze opisane prawami Newtona i okazały się pewne na przestrzeni wielu lat. Drogą ilustracji, planetarium używa tego prawa do pokazania zdarzeń w Układzie Słonecznym, jakie miały miejsce i jakie nastąpią w określonym czasie. Archeolodzy opierają się na danych o zaćmieniach, dostępnych z prawa grawitacji, do datowania wydarzeń historycznych.</blockquote>
<blockquote>W skrócie, prawo Newtona stanowi, że im dalej od obiektu centralnego ciało orbituje, tym wolniej się porusza. I tak, planeta najbliższa Słońcu, Merkury, okrąża Słońce z prędkością ok 30 mil na sek. Dla kontrastu Ziemia,
trzecia planeta od Słońca, podróżuje z prędkością ok 18 3/4 mili na sek., podczas, gdy odległy Pluton pokonuje jedynie 3 mile na sek. Gdyby odpowiadało za to prawo grawitacji, prędkości orbitalne gwiazd wokół jądra galaktyki malałyby podobnie, jak planet krążących wokół Słońca.</blockquote>
<blockquote>W późnych latach 70-tych, Vera Rubin i Alber Bosma niezależnie od siebie odkryli coś niezwykłego w obrotach galaktyk. Nie zachowywały się one zgodnie z prawami grawitacji. Okazało się natomiast, że w zewnętrznych obszarach galaktyki prędkość orbitalna gwiazd jest mniej więcej taka sama, wzdłuż całej zewnętrznej krawędzi galaktyki. Nie ma spowalniania, spadku prędkości orbitalnej. Gdy tylko ustalono ten fakt dla wielu galaktyk, oczywista stała się potrzeba wyjaśnienia. I w tym właśnie kontekście rozwinięto koncepcję ciemnej materii. Newtonowska grawitacja nie przewidywała wyników obserwacji. Zatem coś oczywiście umykało. Jeżeli płaskie krzywe rotacji, jak je nazwano, miały by być wyjaśnione samą grawitacją, jedyną możliwością byłyby ogromne ilości materii w postaci halo wokół całej widocznej galaktyki i poza nią. Owo ogromne halo musiałoby rozciągać się poza gwiazdy tworzące widoczną krawędź galaktyki, aby móc działać. A skoro owo halo materii jest niewidoczne i nie wysyła światła, zostało w końcu nazwane "ciemną materią".</blockquote>
<blockquote>Co istotne, w tym wyjaśnieniu ciemna materia musi oddziaływać ze zwykłą materią grawitacyjnie, w innym przypadku koncepcja nie zadziała. W listopadzie 2016 roku, dr Andreas Ringwald
zdefiniował ciemną materią w ten sposób:</blockquote>
<blockquote><q>Ciemna materia jest niewidoczną formą materii, która jak dotąd ujawnia się jedynie poprzez efekty grawitacyjne. Z czego się składa, pozostaje kompletną tajemnicą.</q></blockquote>
<blockquote>Chociaż wciąż jest tajemnicą, zaproponowano różne jej formy, jak gorąca ciemna materia, podobna do plazmy, lub zimna ciemna materia, jak zimny gaz wodorowy, masywne obiekty halo, które nazwano w skrócie MACHO. Masywne, gęste obiekty halo, jak roje planet lub księżyców, błądzące bez celu po galaktyce. Rozległe obserwacje definitywnie wykluczyły wszystkie trzy opcje. Co więcej, pod koniec października 2013 roku, obserwacje teleskopu Kepler wykluczyły również, że ciemna materia składa się z czarnych dziur dowolnego rozmiaru. Możliwość, że jest ona formą dziwnej lub egzotycznej materii, została zaproponowana w listopadzie 2014 roku. Stało się to jednak z powodu fiaska poszukiwań bardziej prawdopodobnych kandydatów. Obecnie jednak uznaje się to za mało prawdopodobnego kandydata. Obecny faworyt to WIMPy. WIMPy to kolejny skrót, a mają być one słabo oddziałującymi, masywnymi cząstkami, coś jak neutrino. W niedawnej historii nauki większość czasu, pieniędzy i badań przeznaczono na szukanie WIMPów, i wydają się one jedynym możliwym wyjaśnieniem, jakie pozostało. Ale WIMPy, w formie neutrino i innych możliwych cząstek, zostały w całości wykluczone przez doświadczenia i obserwacje. Miano nadzieję, że Wielki Zderzacz Hadronów w CERNie wykryje kluczowe dla nieuchwytnej ciemnej materii cząstki, które można by nazwać WIMPami.</blockquote>
<p>Jeżeli WIMPy są proponowane jako komponent ciemnej materii, czy to prawda, że te dwa badania podważają ich spodziewane grawitacyjne oddziaływanie ze zwykłą materią?</p>
<blockquote>Tak, podważają. Ekatarina Karukes, główny autor publikacji z listopada, ujęła to tak, cytuję:</blockquote>
<blockquote><q>Większość ciemnej materii, zgodnie z najbardziej wiarygodną hipotezą, to WIMPy. Nie oddziaływałyby z normalną materią inaczej, niż grawitacyjnie... Jednakże nasze obserwacje temu przeczą.</q></blockquote>
<blockquote>Skoro tak, to pierwotne założenia co do ciemnej materii są fałszywe, gdyż spodziewano się jej oddziaływania ze zwykłą materią poprzez grawitację i sterowanie w ten sposób jej tempem rotacji. Listopadowa praca idzie nawet dalej.
Pokazuje, że rozmieszczenie materii i ciemnej materii musi być blisko związane, o ile ciemna materia faktycznie tam jest. Autorzy stwierdzają, cytuję:</blockquote>
<blockquote><q>Znaleźliśmy powiązanie między strukturą normalnej, świecącej materii, jak gwiazdy, gaz i pył, z ciemną materią.</q></blockquote>
<blockquote>Innymi słowy, obserwacje te pokazują, że jeśli ciemna materia faktycznie istnieje, może być jedynie w miejscach, gdzie znajduje się zwykła materia. Oznacza to, że nie może istnieć ogromne halo ciemnej materii, rozciągające się poza widoczne granice galaktyk. Powodem, według badania, jest to, że widoczna granica galaktyki oznacza granicę jej zwykłej materii. Zatem wszelka ciemna materia
również musi się tam kończyć.</blockquote>
<blockquote>W lutym 2015 roku, poszukiwania halo ciemnej materii poza widocznymi granicami galaktyk dały negatywny wynik dla galaktyk, u których poszukiwano tego efektu. Zatem płynie stąd wniosek, że ciemna materia może występować jedynie w tych miejscach, gdzie znajduje się zwykła materia, nie może występować samodzielnie. Zaprzecza to całej idei halo z ciemnej materii. W publikacji z września 2016 roku zawarto podobne wnioski, oparte na próbie 2693 punktów danych w 153 galaktykach. David Merrit, profesor fizyki i astronomii w Instytucie Technologii w Rochester, nie brał udziału w badaniu,
ale doszedł do tych wniosków z publikacji naukowych. Powiedział, cytuję:</blockquote>
<blockquote><q>Krzywe rotacji galaktyk tradycyjnie wyjaśniane były przez hipotezę ad-hoc, że galaktyki otoczone są przez ciemną materię. Relacja lub prawo, odkryte przez McGaugh'a et al., jest poważnym i być może fatalnym wyzwaniem dla tej hipotezy, gdyż pokazuje, że krzywe rotacji są dokładnie zdeterminowane rozkładem samej tylko normalnej materii. Nic w standardowym modelu kosmologicznym tego nie przewiduje i niemal nie można sobie wyobrazić, jak model ten mógłby zostać zmieniony, aby to wyjaśnić, bez zupełnego odrzucenia hipotezy ciemnej materii.</q></blockquote>
<blockquote>Praca z września 2016 roku określa, że istniała dokładna matematyczna relacja pomiędzy obecnością widocznej materii a przyspieszeniem gwiazd i galaktyk. Jest to niemal dokładne powiązanie lub prawo z niewielkim marginesem błędu w galaktykach wszystkich rodzajów. Źródło siły przyspieszającej nie jest znane, oprócz tego, że nie jest to zwykła grawitacja. Główny autor pracy, Stacy McGaugh, powiedziała, cytuję:</blockquote>
<blockquote><q>Naturalne wnioskowanie jest takie, że prawo to pochodzi z uniwersalnej siły, jak modyfikacja grawitacji w rodzaju MOND, M O N D, ponownie akronim, hipoteza zmodyfikowanej dynamiki Newtona, zaproponowanej przez izraelskiego fizyka Moti Milgroma.</q></blockquote>
<blockquote>Chociaż MOND nie tłumaczy wszystkich zjawisk grawitacyjnych, praca McGauth nie zmniejsza poprawności podejścia Milgroma. W sumie jest z nim zgodna, ale mamy tu problem, jest to narzędzie czysto matematyczne, pozwalające wytłumaczyć niektóre obserwacje. (...) Nie ma fizycznego powodu na istnienie dodatkowego czynnika lub nowego prawa. To samo w sobie może pchnąć nas do poszukiwań innych opcji, w których inne siły przyspieszające istnieją poza galaktyką.</blockquote>
<p>Alternatywnym kandydatem na taką siłę jest elektromagnetyzm. Dlaczego możliwość taka jest powszechnie ignorowana przez kosmologię głównego nurtu?</p>
<div class="image"><img src="http://pics.tinypic.pl/i/00892/oxj2steiqzs6.png"/><p>Kristian Birkeland w laboratorium.</p></div>
<blockquote>Istnieje powód historyczny, dla którego jest to do dziś w większości ignorowane. Prześledźmy to razem przez kilka chwil i zobaczmy, co się stało. Na samym początku XX wieku Norweg, Kristian Birkeland, studiował zachowanie plazmy w laboratorium. Plazma, czwarty stan materii, powstaje w laboratorium, gdy atomy są odzierane z jednego lub więcej elektronów, pozostawiając protony, jony i elektrony, będące swobodnie latającymi, naładowanymi cząstkami. Poruszające się ładunki stanowią prąd elektryczny, a te prądy mają wirowe pola magnetyczne. Owe pola zacieśniają plazmę do włókien i arkuszy. Zatem wszystkie oddziaływania w plazmie są elektryczne i magnetyczne. Praca Birkelanda na początku XX wieku była początkiem tak zwanej dziś fizyki plazmy. Jednakże, niemal natychmiast, matematyk i fizyk Sydney Chapman, bardzo szanowany za swoje osiągnięcia, oczernił fizykę plazmy Birkelanda. Jego opinie były tak poważane, że zablokowały postęp w fizyce plazmy aż do jego śmierci w roku 1970.</blockquote>
<blockquote>Od tamtej pory nowe odkrycia w kosmosie potwierdziły, że Birkeland miał rację, a Chapman się mylił. W rezultacie upowszechniło się studiowanie fizyki plazmy. Okazało się, że ponad 99% materii we Wszechświecie to plazma. Zatem badanie włókien plazmy w laboratorium daje nam pewne wyobrażenie, co się dzieje w kosmosie. Widać z tej historii, że opcja sił elektromagnetycznych i fizyki plazmy pojawiła się zaledwie pod koniec lat 70-tych i na początku 80-tych, gdy wypłyną ów problem z galaktykami.</blockquote>
<div class="image"><img src="http://pics.tinypic.pl/i/00892/hefsepzz8l8i.png"/><p>Symulacja galaktyki spiralnej Peratta.</p></div>
<blockquote>Tak więc, zjawiska grawitacyjne były rozważane jako jedyna opcja. W tym kontekście Antony Peratt z Los Alamos National Laboratories wskazał w 1992 roku, że siły elektromagnetyczne w kosmosie mogą być 10 do potęgi 39 razy silniejsze niż grawitacja. 10 do 39, czyli jedynka z 39 zerami. Jego doświadczenia i symulacje pokazały, że odpowiedź na dylemat ciemnej materii leży właśnie w tej dziedzinie badań. W serii artykułów w czasopiśmie IEEE z grudnia 1986 roku, Peratt omawiał swoje eksperymenty i symulacje komputerowe z przeplatającymi się włóknami plazmy, działającymi pod wpływem sił elektromagnetycznych. Wykazał, że w przekroju oddziaływania tych włókien powstały miniaturowe galaktyki spiralne. Galaktyki te właściwie obejmowały wszystkie znane rodzaje. Liczba użytych przez niego włókien miała zakres od 12 w doświadczeniach i do sześciu w symulacjach, ale już przy dwóch lub trzech włóknach oddziaływania elektromagnetyczne uformowały wszystkie rodzaje galaktyk. Peratt podkreślił, że te doświadczenia i wyniki mogą być liniowo przeskalowane do proporcji kosmicznych, jako wynik znanego działania plazmy.</blockquote>
<blockquote>Zatem, kluczowym kandydatem na siłę przyspieszającą w galaktykach jest elektryczność i/lub magnetyzm, które z powodów historycznych zostały przeważnie zignorowane przez grawitacyjnych astronomów aż po dziś dzień. Dla obecnej dyskusji, powstaje z doświadczeń Peratta ważna myśl. Owe miniaturowe galaktyki z laboratorium będące spiralne bądź eliptyczne, lub jakiekolwiek by nie były, wszystkie miały krzywe rotacji jak ich kosmiczne odpowiedniki. Płaska krzywa rotacji galaktyk wynika z faktu, iż nie działają tu siły grawitacji ale raczej elektromagnetyczne, zachowujące się inaczej, jak również będące znacznie szybsze i silniejsze od grawitacji. Zatem siły zaangażowane same w oddziaływania plazmy są zdolne do spowodowania płaskiej krzywej rotacji w galaktykach bez żadnych dodatkowych matematycznych czynników bądź egzotycznej fizyki czy ciemnej materii. Badania Peratta zasługują więc na znacznie większą uwagę w środowisku astronomów, fizyków i kosmologów, niż mają obecnie. Toteż odpowiedź na zagadkę ciemnej materii znaleziono w fizyce plazmy, dającej reprodukcje w laboratorium. Jest to kompletne rozwiązanie tej zagadki, a co więcej, jest to nauka godna zaufania.</blockquote>
<p>[1] <a href="https://phys.org/news/2016-09-spiral-irregular-galaxies-current-dark.html">Acceleration relation found among spiral and irregular galaxies challenges current understanding of dark matter</a></p>
<p>[2] <a href="https://phys.org/news/2016-12-unexpected-interaction-dark-ordinary-mini-spiral.html">Unexpected interaction between dark matter and ordinary matter in mini-spiral galaxies</a></p>
<hr/>
<p>Na podstawie: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=MvNCWMD6so4">Dark Matter Falsified — Again? | Space News</a></p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-78219234460231720262016-12-02T14:56:00.000-08:002016-12-02T14:56:09.589-08:00Magnetyczne zaciskanie<div class="image"><img src="http://files.tinypic.pl/i/00846/m2vp3ia07m7v.jpg"/><p>Na lewo: rozbłysk gamma (GRB) 110328A. Z prawej: Penumbra i włókna skupiacza plazmy. Prawa: (Z lewej) NASA/Swift/Stefan Immler. (z prawej) Focus Fusion Society.</p></div>
<h4>6 października 2011</h4>
<h4>Zbiegające się, radialne włókna wskazują na międzygwiezdne prądy Birkelanda <q>obkurczające się</q> w kształt klepsydry.</h4>
<p>Według niedawnego <a href="http://www.nasa.gov/topics/universe/features/star-disintegration.html">doniesienia prasowego</a>, Burst Alert Telescope satelity <a href="http://heasarc.nasa.gov/docs/swift/swiftsc.html">SWIFT</a> odnalazł najdłużej otrzymujące się, zaobserwowane, źródło gamma. <q>Swift</q> nazywa się tak dlatego, że może szybko identyfikować i transmitować współrzędne różnych niebieskich silnych źródeł energii, przez co instrumenty optyczne mogą lokalizować związane z nimi obiekty widzialne (o ile istnieją).</p>
<p>W obserwacjach tych brały udział również <a href="http://hubblesite.org/gallery/album/pr2011010b/">Kosmiczny Teleskop Hubble'a</a> i <a href="http://chandra.harvard.edu/photo/2011/grb110328/">Obserwatorium Rentgenowskie Chandra</a>. Obrazy z Chandry ujawniły źródło gamma, emitujące obficie promienie rentgena w wąskich dżetach.</p>
<p>Jednomyślna opinia pomiędzy astrofizykami, studiującymi to zagadnienie, widzi supermasywną czarną dziurę (SMBH) w centrum galaktyki, w której wykryto GRB. Mówi się, że materia z sąsiedztwa czarnej dziury jest do niej zasysana i przyspieszana przez silne pole grawitacyjne. Ekstremalne prędkości hipotetycznie podgrzewają cząstki, w miarę przybliżania się do prędkości światła. To owo wzbudzenie uważane jest za źródło promieni rentgena i gamma.</p>
<p>Z drugiej strony, elektromagnetyczny skurcz-z może ścisnąć plazmę z taką siłą, że nagle się ona kurczy. Prąd elektryczny, płynący przez taki skurcz, może spowodować erupcję plazmy w wyładowaniu łukowym. Widzimy struktury plazmy, gdy patrzymy na mgławice, jak również <q>pozostałości</q> po supernowych, a zachowują się one zgodnie z prawami wyładowań i obwodów elektrycznych.</p>
<p>Jedną z oznak zjawiska w skupiaczu plazmy jest śrubowate pasmo energii, otaczającej promieniujący łuk elektryczny i torus z ciemnego prądu. Pasmami są śrubowate pola magnetyczne, ściskające plazmę. Na dwóch zdjęciach u góry, skupienie plazmy porównywane jest z emisjami gamma z GRB110328A.</p>
<p>To nie czarna dziura ukształtowała struktury wokół tego GRB. Blisko centrum Drogi Mlecznej, i przypuszczalnie w centrach innych galaktyk, istnieje obfitość energii elektromagnetycznej. Może tam istnieć 28 włóknistych pasm (lub 56 lub 49, lub jeszcze inne liczby, omawiane przez Alfvéna, Peratta, Thornhilla i innych) w chmurze penumbry gwiazd i mgławic, zasilanej przez efekt działa plazmowego.</p>
<p>Prądy Birkelanda umożliwiają elektryczności przemierzać przez kosmos wielkie odległości, analogicznie do linii przesyłowych na Ziemi. Plazma jest kompresowana w długich, skręconych włóknach, wychodzących z jąder galaktyk. Linie te są czasem widoczne na zdjęciach galaktyk jako <q>poprzeczki</q>, wirujące pod kątem prostym do prądu płynącego w centralnym zgrubieniu. Jest to najgęstszy przepływ prądu, gdzie powstają gwiazdy. GRB nie powstają dzięki grawitacji, ale elektrycznej naturze Wszechświata i sposobowi zachowania się plazmy w polu magnetycznym.</p>
<hr/>
<p>Autor: <b>Stephen Smith</b></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2011/10/05/down-the-barrel/">Down the Barrel</a></p>
<p>Przetłumaczył: <b>Łukasz Buczyński</b></p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-54935524126648556702016-12-02T13:42:00.000-08:002016-12-02T13:42:33.373-08:00Prądowe modele Słońca - elektryzujący temat: konkluzje<div class="image"><img src="http://images.tinypic.pl/i/00739/zyu23s86n963.jpg"/><p>Kristian Birkeland, eksperymentujący z terrellą (1908-1913).</p></div>
<h4>25 sierpnia 2016</h4>
<h4>Spekulacje o elektrycznych aspektach Słońca były powszechne na długo przed Birkelandem.</h4>
<p>W publikacji z 1904 roku, szwedzki fizyk i chemik, Svante August <b>Arrhenius</b> (1859-1927), twierdził, iż ciśnienie promieniowania słonecznego ma wpływ na warkocze komet i powstawanie ładunków ujemnych <q>w atmosferach ciał niebieskich, w tym Ziemi</q>, dopóki <q>ładunek nie urośnie do stopnia prowadzącego do wyładowania i promieni katodowych, które prowadzą ładunek z powrotem we Wszechświat.</q> Arrhenius ostrożnie rozważył równowagę pomiędzy elektronami, wychodzącymi ze Słońca i przychodzącymi. Rozumował, że Słońce musi pobierać tyle elektronów, ile traci, żeby zachować <q>elektryczną równowagę</q>, i że ciśnienie promieniowania, wywierane na inne gwiazdy, zmusza je do wyrzucania naelektryzowanych cząstek pyłu, które muszą potem przejść przez zewnętrzne obszary Słońca, gdzie powodują dostatecznie dużą różnicę potencjałów, aby doszło do wyładowania:</p>
<blockquote>Jeżeli Słońce emituje wokół tylko ujemnie naładowane cząstki, nabrałoby wkrótce tak dużego ładunku dodatniego, że siła elektryczna wkrótce ściągnęłaby je z powrotem. Musi więc być jakaś przyczyna, dostarczająca z powrotem do Słońca tyle ujemnych ładunków, ile z niego ucieka na skutek emisji. (...) owe naładowane ciała rozłączają się z ujemnym ładunkiem w postaci elektronów, przemierzających przestrzeń. Droga owych elektronów jest pod silnym wpływem dodatnio naładowanych Słońc. Ich ścieżki stają się przez to zakrzywione i kreślą hiperbole wokół Słońc. Jeżeli ich peryhelium jest mniejsze, niż promień Słońca, wpadają do niego, niwelując jego ładunek dodatni. (...) Słońce odzyskuje z przestrzeni tyle ujemnej elektryczności, ile straciło. Ładunki elektryczne ze Słońca są przez to bardzo efektywnymi regulatorami (...) Z tych rozważań widzimy, że efektywna równowaga pomiędzy zyskami a stratami w ujemnej elektryczności zostaje zachowana.</blockquote>
<p>Nie jest jasne, czy Arrhenius uważał przypływ elektronów tylko za przyczynę świecenia korony i mgławic planetarnych, a ciepło za przyczynę światła fotosfery, czy też sformułował model <q>elektrycznego wszechświata</q>, w którym tworzą one wszelkie światło gwiazd. Co więcej, wykluczył, aby Słońce mogło rozpraszać elektrony w postaci promieni katodowych: <q>Gdyby przypuszczać, jak to robią niektórzy autorzy, że ujemna elektryczność opuszcza Słońce w postaci promieni katodowych, efektywna cyrkulacja, opisana powyżej, nie mogłaby mieć miejsca.</q> Podczas, gdy dopływ elektronów do Słońca zdominowany byłby elektrycznością, ich emisja związana by była z siłą nie elektryczną, jaką jest ciśnienie promieniowania.</p>
<p>Abstrahując od wielu równie godnych wzmianki, acz niewątpliwie przeoczonych, był to czas, gdy na scenę wszedł Kristian <b>Birkeland</b>. Respektując wiele z ich przemyśleń, Birkeland spoczął na ramionach olbrzymów. Wiodącą rolę w rozwoju jego modeli była praca z terrellami i solellami, nie tylko celem wyjaśnienia ziemskiej zorzy, ale również światła zodiakalnego, warkoczy komet i pierścieni Saturna. Strumienie cząstek, emitowane przez Słońce, były w tym kluczowe, ale zamiast ciśnienia promieniowania, wywieranego na pył, miały formę 'promieni katodowych'. Zakładając, że <q>korona słoneczna jest pochodzenia elektrycznego</q>, Birkeland wskazał plamy słoneczne jako najprawdopodobniejsze źródło strumieni elektronów, odpowiedzialnych za zorze polarne. Tak, jak jedynie namagnesowany solellus mógł wykazywać <q>plamy słoneczne</q>, i wszystkie jego inne właściwości świetlne, w warunkach zewnętrznego zasilania w słabej próżni, tak samo Słońce, na którym <q>wszystko jest magnetyczne</q>, powinno być zasilane z zewnątrz. Jego własne słowa:</p>
<blockquote>Wreszcie można założyć, a to, zgodnie z analogiami doświadczalnymi, wydaje się najprawdopodobniejsze, że Słońce, w relacji z kosmosem, posiada potężny ujemny ładunek, o wartości około 600 milionów woltów.</blockquote>
<p>Według Birkelanda, Słońce zawdzięcza większość swojego magnetyzmu <q>korpuskularnym, zamkniętym prądom na zewnątrz Słońca</q>. Rozszerzając, <q>każda gwiazda we Wszechświecie jest areną działania sił elektrycznych o niewyobrażalnej sile.</q></p>
<p>W świetle długiej linii swych świetlnych prekursorów, które aspekty wizji Birkelanda była całkowicie oryginalna? Użycie terrelli i solelli nie było osobliwością, pozwalającą jedynie na symulację wiatru słonecznego, ziemskiej magnetosfery i zorzy, zasilanymi elektrycznie, lub przez 'promienie katodowe'. Zasługą Birkelanda było skatalogowanie szerokiego pola obserwacji zorzy, prądów tellurycznych i światła zodiakalnego; replikacja plam słonecznych; odkrycie przepływu prądów słonecznych wewnątrz ziemskiej magnetosfery, wzdłuż linii pola geomagnetycznego; oraz badanie, czy 'przylegające do pola' prądy zamykają obwód przez jonosferę prostopadle czy równolegle.</p>
<p>Co miało miejsce po Birkelandzie, do czasów obecnych? Wiele pojęć, rozważanych przez ów szereg wczesnych naukowców, zostało zaakceptowane i było rozwijane – pole heliomagnetyczne, wiatr słoneczny, oddziaływania słoneczno-ziemskie, planetarne magnetosfery oraz procesy elektromagnetyczne w chromosferze, koronie, świetle zodiakalnym, w warkoczach jonowych komet oraz zorzach polarnych. Ale kiedy przychodziło do bardziej radykalnych pomysłów, jak elektryczne przyczyny części, lub całości światła gwiazd, to Birkeland był raczej ostatnim, a nie pierwszym, reprezentantem tradycji naukowej. Trwające od dawna przypuszczenia, że żarzenie koronalne jest generowane przez zewnętrzne prądy elektryczne, wygasło w latach 20-tych, gdy Arthur Eddington i Georg Gamow utorowali drogę do teorii gwiazdowej nukleosyntezy.</p>
<p>Elektromagnetyczny model Słońca i innych aspektów kosmologii, traktowane bez pogardy i reprezentujące nawet główny paradygmat, podczas drugiej połowy XIX wieku, obłożono klątwą po narodzinach mechaniki kwantowej oraz teorii Einsteina. Nieliczni, indywidualni dysydenci, którzy kontynuowali zgłębianie bardziej kontrowersyjnych potencjałów elektrycznych w kosmologii – Charles Bruce, Immanuel Welikowski, Eric W. Crew, Hannes Alfvén, Ralph Juergens oraz ich uczniowie – zostali odrzuceni na same obrzeża pola badań, o ile nie bezceremonialnie odrzuceni. I choć wielu niosło lampę, w nadziei, być może pomyślnej demonstracji współczesnego solellusa, aby ponownie zapalić debatę – przeprowadzony na tą samą skalę i z tą samą elegancją, jak to pokazywano na uczelni wiek temu. W obecnej sytuacji, być może wszystko zależy od tego, kto jest u władzy.</p>
<hr/>
<p>Autor: <b>Rens Van Der Sluijs</b></p>
<p>Podziękowania dla Roberta J. Johnsona za wskazanie paru defektów w szkicach.</p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2016/08/25/current-models-of-the-sun-a-charged-subject-conclusion-2/">Current Models of the Sun — A Charged Subject: Conclusion</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-3061897646302547062016-11-22T13:06:00.000-08:002016-11-22T13:18:08.255-08:00Prądowe modele Słońca - elektryzujący temat - część 4<div class="image"><img src="http://pics.tinypic.pl/i/00840/ixx4flzc1pwj.jpg"/><p>'Koronoidalne wyładowania elektryczne', wyprodukowane przez Pupina w najstarszym znanym solellusie (1892). © Pupin.</p></div>
<h4>23 sierpnia 2016</h4>
<h4>Spekulacje na temat elektrycznych aspektów Słońca były powszechne przed Birkelandem.</h4>
<p>Jak dotąd, elektron nie został odkryty. Około 1879 roku, francuski fizyk Antoine Henri <b>Becquerel</b> (1852-1908) rozumował, że <q>plamy słoneczne są zagłębieniami, przez które wodór oraz inne substancje uciekają z fotosfery Słońca</q>, aby w końcu spowodować ziemską zorzę:</p>
<blockquote>(...) wodór zabiera ze sobą ładunek dodatni, który rozchodzi się po przestrzeni planetarnej, nawet do atmosfery Ziemi zawsze tracąc na intensywności, ze względu na złe przewodzenie powietrza oraz skorupy ziemskiej.</blockquote>
<p>Wciąż utrzymywał się pogląd, że rozchodzenie się elektryczności przez przestrzeń międzyplanetarną jest <q>ograniczone przez dyfuzję materii, więc nie może rozejść się w próżni</q>. Zmieniło się to w 1881 roku, kiedy niemiecki fizyk Eugen <b>Goldstein</b> (1850-1930) zapewnił, że <q>wyładowanie jest procesem, mającym miejsce <i>w swobodnym eterze</i></q>, ożywiając poglądy zawarte w niektórych cytatach powyżej. W 1876, Goldstein ukuł termin <q>promienie katodowe</q>, znane dziś jako wiązki elektronów, wąskie i skupione strumienie elektronów, przemierzające próżnię. Odpowiednio, jemu przypisuje się pogląd, że Słońce wysyła <q>promienie katodowe</q>, powodujące zorzę:</p>
<blockquote>Pewne ziemskie zjawiska natury elektrycznej albo magnetycznej, które, ze względu na zbieżność ich okresów i epok ze zmianami słonecznymi, są wyjaśniane przy pomocy wpływu statycznego, indukcji magnetycznej, (...) masy Słońca, mogą być wygodnie odniesione do prądów elektrycznych, promieniujących przez kosmos z ciała centralnego. (...) można to sobie wyobrazić, że Słońce emituje promienie elektryczne tak samo, jak światło.</blockquote>
<p>William Huggins (1824-1910) był angielskim astronomem spekulującym, że proteburancje w koronie słonecznej <q>mogą być, przynajmniej częściowo, wyładowaniami elektrycznymi, podobnymi do ziemskich zórz.</q> W 1885 powiedział on Towarzystwu Królewskiemu w Londynie:</p>
<blockquote>Największe manifestacje ziemskich zaburzeń elektrycznych muszą być jako całość nieznaczne wobec zmian elektrycznych, jakie muszą towarzyszyć ciągłej i budzącej grozę aktywności fotosfery. (...) Z pewnością nie przesadzamy, mówiąc, iż nasze ziemskie doświadczenie błyskawic i zórz zawodzą w dostarczeniu nam jakichkolwiek właściwych podstaw prawdziwych idei na temat sił elektrycznych, działających na Słońcu.</blockquote>
<p>Podążając śladami poprzednich naukowców, Huggins twierdził, że światło zodiakalne może być funkcją aktywności korony, że Merkury i Wenus mogą być <q>stale naładowane elektrycznością innego imienia, niż ta na Słońcu</q> (?), jak również <q>bardziej odległe planety</q>, oraz, że komety oddziałują ze Słońcem elektrycznie. Mówiąc o <q>świetlistych strumieniach , smugach i zakrzywionych promieniach</q>, widzianych w komach, analogicznych do strumieni koronalnych, Huggins napisał:</p>
<blockquote>(...) jedyna teoria, wyjaśniająca je w sposób satysfakcjonujący, i która wydaje się zdążać do ostatecznego zaakceptowania, przypisuje je zaburzeniom elektrycznym, szczególnie sile odpychającej, działającej od Słońca, przypuszczalnie elektrycznej, która zmienia się na powierzchni, i niepodobnie do grawitacji, jak masa. Siła tej natury w przypadku silnej rozrzedzonej materii może z łatwością przezwyciężyć grawitację, i, jak widzimy w warkoczach komet, zdmuchnąć ten rodzaj materii na ogromne odległości mimo grawitacji.</blockquote>
<p>Idąc dalej, w 1891 i 1892 roku, amerykański fizyk Major Albert <b>Veeder</b> (1848-1915) bronił swojej <q>hipotezy elektro-słonecznej</q>, twierdząc, że wybuchowe siły elektryczne ze Słońca, najpewniej objawiające się flokulami, są przenoszone przez koronę i światło zodiakalne ku Ziemi, gdzie biorą udział w powstawaniu zórz, antycyklonów i trzęsień ziemi.</p>
<p>W mowie, wygłoszonej w 1892 roku, niemiecko-brytyjski fizyk Franz Arthur Friedrich Schuster (1851-1934) zidentyfikował kilka tematów, wymagających dalszych badań z otwartym umysłem. Obejmowały zagadnienie Słońca jako <q>potężnego magnesu</q>: <q>Warkocze komet, które, jak pokazują obserwacje zaćmień, rozchodzą się od Słońca we wszystkich kierunkach, składają się z wyładowań elektrycznych. Efekt magnesu na wyładowanie jest znany... </q> W innym miejscu, rozważając 'eter': <q>Czy jest wystarczająco materii w przestrzeni międzyplanetarnej, aby była przewodnikiem elektryczności? Wierzę, że dowody wskazują tą możliwość. Ale przewodnictwo to może być jedynie niewielkie...</q> W trzecim miejscu wspomina o plamach słonecznych:</p>
<blockquote>...czy to niemożliwe, że wyładowania elektryczne, wychodzące ze Słońca, i sztucznie przyspieszające parowanie na jego powierzchni, mogą chłodzić region, z którego wychodzą, tworząc tym samym plamy słoneczne? (...) Czy okresowość plam słonecznych oraz powiązanie tak niepodobnych zjawisk, jak plamy na słońcu i zaburzenia magnetyczne na Ziemi, mogą być spowodowane okresową zmianą w przewodnictwie w części przestrzeni wokół Słońca? Takie zwiększenie przewodnictwa mogłoby powstać dzięki materii meteorytowej, obiegającej Słońce.</blockquote>
<p>W tym samym roku, serbsko-amerykański fizyk i chemik Mihajlo Idvorski <b>Pupin</b> (1858-1935) zaraportował o serii <q>koronoidalnych wyładowań elektrycznych</q>, które wyprodukował na mosiężnej sferze wewnątrz bańki próżniowej, o próżni <q>w różnym stopniu rozrzedzenia</q>, <q>przypominające w wielu charakterystycznych szczegółach zachowanie i wygląd korony słonecznej</q>: <q>Wszystkie te zjawiska sugerują memu umysłowi silne podobieństwo pomiędzy strumieniami wyładowania elektrycznego w słabej próżni, a strumieniami korony słonecznej...</q> Poza cechami przywołującymi granularną strukturę oraz flokule, <q>jedno z wyładowań pomiędzy mosiężną sferą a folią aluminiową (...) wyglądało jak czarna meduza z ognistym wężem tańczącym wokół jej głowy.</q> Pupin był przypuszczalnie innowacyjny w sposobie użycia tego, co nazwałem Solellus w 2012 roku – jest to 'terrella' modelująca Słońce.</p>
<p>Przewińmy znów do roku 1903, kiedy to niemiecki fizyk Hermann <b>Ebert</b> (1861-1913) wyłożył swoją <q>elektromagnetyczną teorię korony słonecznej</q>: <q>Korona jest widoczną reakcją rozdrobnionej materii w pobliżu Słońca pod wpływem dielektrycznej polaryzacji, następującej w różnych częściach Słońca</q>, w czasie, gdy <q>siły elektryczne są wzbudzone</q> w jego pobliżu. Podczas, gdy wcześniejsze teorie o <q>siłach elektrycznych wychodzących ze Słońca</q>, jak u Zöllnera, że <q>kawałki świecącej materii są wyrywane ze Słońca i odpychane siłą elektryczną</q>, naruszając <q>zasady dynamiki</q>, Ebert zanotował, że wystarcza <q>rozchodzenie się w strumieniach raptownie zmieniającej się polaryzacji dielektrycznej.</q> Użycie solellusa umożliwiło Ebertowi zreplikowanie <q>włóknistej struktury korony</q> i jej zmian ze stanu zapadniętego do rozłożystego podczas cyklu słonecznego:</p>
<blockquote>Należy jedynie wzbudzić, na przewodzącej kuli umieszczonej w rozrzedzonej atmosferze, okresowo zmieniające się oscylacje elektryczne o niskim tłumieniu. (...) Kiedy kula jest ładowana i rozładowywana, podczas pracy iskier w szczelinie, promieniste strumienie wychodzą z niej beż żadnego przewodnika na powierzchni szklanego cylindra. Strumienie wychodzą z punktów kuli, w których zaburzenia warunków elektrycznych otoczenia są najbardziej zmasowane, szczególnie na nieregularnie zakrzywionych częściach powierzchni, spowodowanych w naszych doświadczeniach przez małe odkształcenia od formy sferycznej. Zjawiska powstałe w ten sposób (...) wykazuj ą następujące specjalne cechy i są doskonałym odpowiednikiem korony słonecznej (...)</blockquote>
<p>Używając tego samego urządzenia, Ebert otrzymał <q>zjawiska, zgadzające się razem z wyglądem komet; będące wyraźnie w najściślejszym związku z aktywnością Słońca</q> – szczególnie warkocz, skierowany w przeciwnym do Słońca kierunku. I, chociaż <q>ostatnio odrzucane przez pewne autorytety, na przykład Lorda Kelvina</q>, Ebert uważał również za wiarygodne <q>powiązanie aktywności słonecznej z ziemskim magnetyzmem</q>: <q>Jeżeli Słońce faktycznie jest źródłem zaburzeń elektromagnetycznych, musi być źródłem promieniowania elektromagnetycznego. Ziemia jest przewodnikiem (...) strumienie elektromagnetyczne muszą mieć wpływ na warunki magnetyczne na Ziemi.</q></p>
<hr/>
<p>Autor: Rens Van Der Sluijs</p>
<p><a href="http://mythopedia.info/books.html">Mythopedia.info</a></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2016/08/22/current-models-of-the-sun-a-charged-subject-part-4-2/">Current Models of the Sun — A Charged Subject Part 4</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8883647887553601224.post-1865272835860605542016-11-03T13:47:00.000-07:002016-11-03T13:47:23.116-07:00Prądowe modele Słońca - elektryzujący temat - część 3<div class="image"><img src="http://pics.tinypic.pl/i/00834/scza8da97krf.jpg"/><p>Osborn Reynolds (1842 - 1912). © John Collier (1904).</p></div>
<h4>18 sierpnia 2016</h4>
<h4>Spekulacje na temat elektrycznych aspektów Słońca były powszechne jeszcze przed Birkelandem.</h4>
<p>Idee irlandzko-angielskiego fizyka Osborna <b>Reynoldsa</b> (1842-1912) zaznaczyły się jako kolejny intelektualny kamień milowy. W kilku mało znanych artykułach, datowanych na lata 1870-1871, sugerował on, że warkocze kometarne nie są przydatkami <q>parującymi</q> z jądra, lecz obszarami lokalnego <q>eteru</q>, oświetlonego pod wpływem elektryczności słonecznej – po raz kolejny przywołując doświadczenia z tubami wyładowaniowymi:</p>
<blockquote>...kiedy elektryczność, w pewnych określonych warunkach, jak w tubach dr Geisslera, przechodzi przez niezwykle rozrzedzony gaz, powstały widok przypomina warkocze komet; im rzadszy gaz, tym bardziej jest na to podatny, oraz, o ile nam dotąd wiadomo, nie ma ograniczenia na ilość gazu w ten sposób oświetlonego. Możemy się zatem spodziewać, że przyczyną wzbudzenia jest elektryczność, oraz materiał, na który ona działa i który wypełnia przestrzeń, ma takie same własności, jak ów gaz. Co więcej, możemy postrzegać Słońce jako czynnik wywierający taki wpływ na elektryczność, że warkocze komet mają taki a nie inny kierunek. Przy takim wyładowaniu elektrycznym będą one odpychane przez każde ciało naładowane przez podobną elektryczność w pobliżu. Elektryczność ta byłaby wyładowywana przez komety z powodu pewnego wpływu, wywieranego na nie przez Słońce...</blockquote>
<blockquote>...w przestrzeni kosmicznej istnieje materia w formie gazu, a (...) komety powodują komety sprawiają, że jest ona elektrycznie oświetlona przez muśnięcie...</blockquote>
<p>Jak paru jego poprzedników, Reynolds rozpoznał fundamentalne pokrewieństwo pomiędzy warkoczami komet, zorzą planetarną i koroną słoneczną – które dziś zostałyby nazwane żarzącą się plazmą:</p>
<blockquote>Myślę, że ta elektryczna hipoteza jest wspierana, według mnie, przez analogię pomiędzy kometami, koroną oraz zorzą polarną; analogię sugerującą wspólną przyczynę. (...) Zorza przez długo czas była uważana za zjawisko elektryczne, a ostatnio ten sam efekt został odtworzony w wyładowaniu elektrycznym o wielkiej intensywności w bardzo rozrzedzonym gazie, bez ograniczenia przestrzeni. Zatem, dlaczego warkocze komet oraz korona nie miałyby być również zjawiskami elektrycznymi? Ich wygląd i zachowanie pasują dokładnie do zorzy i z pewnością nie ma nic trudnego w wyobrażeniu sobie Słońca, będącego zarówno źródłem tak dużej ilości ciepła, jak i pewnej ilości elektryczności. (...) było wystarczającym wskazać na zorzę polarną, która jest powszechnie uważana za elektryczną (...) elektryczność może formować ogony komet oraz koronę słoneczną.</blockquote>
<p>Podany przez Reynoldsa opis światłonośnego eteru brzmi dokładnie, jak współczesny opis plazmy:</p>
“… may we not assume that it is the medium which fills space that is illuminated by the electric discharges? … At any rate, it is certain that the appearance of streamers, the rapidity of change and emission, the perfect transparency and the wave-like fluctuations which belong to these phenomena, are all exhibited by the electric brush … I have only to add that the main assumption involved in the electric theory is, that space is occupied by matter having similar electrical properties to those of these … The reasoning I made use of was, essentially à fortiori. I pointed to the fact that the electric brush as seen in the Geissler tubes exhibits similar appearances, and that at the times of greatest display on the part of comets and the aurora similar conditions are present, such as a change in the action of the sun, conditions which, to say nothing more, are favourable to electric disturbance.”
<blockquote>... czy nie możemy założyć, że jest to ośrodek wypełniający przestrzeń, oświetlany przez wyładowania elektryczne? (...) W dowolnym tempie, i najwyraźniej pod postacią strumieni, raptowność zmian i emisji, doskonała przezroczystość i falujące fluktuacje owego fenomenu, są wszystkie obecne w wyładowaniu snopiącym (...) Muszę tylko dodać, że głównym założeniem związanym z teorią elektryczną jest wypełnienie przestrzeni materią o podobnych właściwościach elektrycznych do owej (...) [?] Podkreśliłem fakt, że wyładowanie snopiaste, widziane w tubie Geisslera, wykazuje podobne cechy, oraz że w momentach największej widoczności widoczne są na częściach komet i w zorzy, jak zmiany pod wpływem Słońca, które, by nie mówić nic więcej, są </blockquote>
<p>Co więcej, Reynolds uświadomił sobie, że polaryzacja elektryczna tych odpowiednich układów nie tkwi w ich indywidualności, ale znajduje się w relacji pomiędzy Słońcem a Ziemią lub kometą:</p>
<blockquote>To całkiem jasne, że warkocz komety nie może istnieć dzięki wyładowaniu między elektrodami, które są obie na samej komecie. W ten sam sposób, z miejsca zajmowanego przez koronę, raczej nie może ona istnieć na skutek przechodzenia elektryczności pomiędzy dwiema elektrodami na Słońcu. Jeżeli warkocz komety jest elektryczny, istnieje on dzięki wyładowaniu elektryczności jednego lub innego rodzaju z komety, co, jak na razie, wyjaśnia tylko jedna elektrodę. To samo można powiedzieć o koronie słonecznej. (...) Słońce, działając poprzez parowanie lub inaczej, powoduje stałe zaburzenia elektryczne pomiędzy Ziemią a jej atmosferą, ujemnie naładowanym stałym gruntem a dodatnią atmosferą a (...) zorza jest połączeniem owych stref elektrycznych, mającym miejsce w atmosferze. (...) Jeżeli ma miejsce ciągłe zaburzenie elektryczne pomiędzy Słońcem a ośrodkiem, w którym jest umieszczone, więc Słońce zostaje naładowana ujemnie a ośrodek dodatnio, złączenie tych dwóch elektryczności uformuje koronę.</blockquote>
<p>Jak przedtem Herschel, Reynolds rozmyślał nad rolą elektryczności w napędzaniu mechanizmu świecenia słonecznego:</p>
<blockquote>Nie można się spodziewać, iż traktuję Słońce jako rezerwuar elektryczności, która ciągle paruje w przestrzeń. Uważam, że zasilanie elektrycznością jest w Słońcu utrzymywane przez jakiś proces fizyczny pomiędzy nim samym a okolicznym ośrodkiem, gdzie Słońce staje się naładowane ujemnie a ośrodek dodatnio. Można to dobrze zilustrować analogią to maszyny elektrycznej (...) Załóżmy, że Słońce jest w miejscu gumki, podczas, gdy eter jest szkłem: wówczas korona odpowiada iskrom lub wyładowaniom snopiastym pomiędzy, opuszczającym przewodnik. (...) Jeśli korona jest wyładowaniem elektrycznym, elektryczność będzie stale przenosiła pewne elementy Słońca w przestrzeń, gdzie będą się odkładać i kondensować.</blockquote>
<p>Chociaż Reynolds odnosi się również do przeczucia, że ciągły <q>strumień materii</q> ze Słońca wyjaśnia pochodzenie meteorów, z pewnością dobrze wyczuł nieustanne przenoszenie pola elektrycznego w wietrze słonecznym.</p>
<p>Richard Anthony Proctor (1837-1888) był angielskim astronomem, który, we wczesnych latach 70-tych XIX w. podobnie spekulował nad wyrzucaną przez Słońce materią, powiązaniem rozbłysków słonecznych z zaburzeniami magnetycznymi na Ziemi oraz nad elektrycznymi kometami.</p>
<p>W monografii, jaka ujrzała światło dzienne w 1872 roku, niemiecki astrofizyk Johann Karl Friedrich Zöllner (1834-1882) szczegółowo opisał opinię, że warkocze kometarne oraz ich kierunki są <q>zjawiskiem elektrycznego odpychania</q> na skutek <q>swobodnej elektryczności na powierzchni Słońca</q>. Zöllner argumentował, że <q>założenie o dalekosiężnym oddziaływaniu elektrycznym Słońca na wszystkie okrążające je ciała jest potrzebne i dostateczne do zapewnienia wszystkich kluczowych i charakterystycznych cech ogonów i parujących skorup komet.</q> Obejmowało to <q>ciągły rozwój elektryczności na powierzchni Słońca, będący ciągle podtrzymywany przez zachodzący tam proces.</q></p>
<p>Amerykański historyk naturalny, Jacob Ennis (1807-1890), napisał artykuł zatytułowany <q>Elektryczna zawartość Układu Słonecznego</q>, opublikowany w 1878 roku. Bronił w nim pozycji zajętych przez poprzedników:</p>
<blockquote>Światło zodiakalne, zorza polarna, korona słoneczna oraz warkocze komet, wszystkie są różnymi formami tej samej rzeczy. Są elektrycznymi wyładowaniami snopiastymi, dokładnie takimi samymi, jakie widać w nocy wylatujące z silnie naładowanej maszyny elektrycznej.</blockquote>
<p>Ennis wyobrażał sobie <q>parowanie</q> jako mechanizm operacyjny: <q>Na naszym wielkim globie, na Słońcu, oraz na kometach, poprzez parowanie rozchodzi się elektryczna ciecz.</q> Na Ziemi, <q>wyższe obszary atmosfery są zawsze silnie naładowane elektrycznie. Grunt jest zwykle ujemny, a powietrze dodatnie. (...) Jak przejawia się ta ciecz? (...) jest wymiatana w postaci strumieni zórz polarnych, coraz dalej w pustą przestrzeń, jako wyładowania snopiaste.</q> Komety <q>są z łatwością odparowywane oraz rozdrabniane przez promienie słoneczne; i podczas tego parowania uwalniają ogromne ilości elektrycznego płynu. (...) Wówczas, na skutek odpychania korony słonecznej, zostaje odepchnięta od Słońca niczym fontanna, tworząc warkocz.</q> Podobny proces zachodzi na Słońcu:</p>
<blockquote>Korona słoneczna składa się z elektrycznych wyładowań snopiastych. (...) Spowodowane są one, jak tutaj, przez parowanie od intensywnego ciepła słonecznego. Jest ono tak potężne, że powoduje warkocze komet, również wyładowania snopiaste, w stronę przeciwną Słońcu. Oddalają od Słońca nasze światło zodiakalne oraz zorzę północną i południową, które to wszystkie trzy muszą być rozpatrywane jako ciągły ogon naszej planety w wielu aspektach podobny do warkocza komety (...) strumieni zorzowych (...) skierowanych od Słońca, jak warkocze komet, napędzane elektrycznym odpychaniem Słońca.</blockquote>
<blockquote>Jest to bez wątpienia promieniowanie, stały strumień elektryczności, jak zorza polarna, lub światło zodiakalne, z każdego kawałka powierzchni Słońca. (...) możemy myśleć o tym jako o wypływie elektryczności, elektrycznym wyładowaniu snopiastym, lub o tysiącach takich wyładowań na raz. (...) Ponieważ parowanie słoneczne jest miliony razy silniejsze niż na naszej Ziemi, zatem powstawanie elektryczności może być proporcjonalne. (...) Zarówno w wyglądzie jak i w działaniu istnieje doskonała identyczność zorzy polarnej i korony słonecznej. (...) Nikt nie powiedział, że światło zodiakalne jest elektryczne, jak i zarówno strumienie zorzy, zawsze podobnie jak ogony komet, wskazują zawsze kierunek od Słońca. Nikt nie skojarzył tych trzech zjawisk jako spowodowanych jedną przyczyną: ciepłem słonecznym, powodującym parowanie. Nikt nie spodziewał się, że odległa korona słoneczna, na skutek zaledwie elektrycznego odpychania, odchyla warkocze komet strumienie zorzy czy światło zodiakalne.</blockquote>
<p>Ze współczesnego punktu widzenia można powiedzieć, że Ennis zrównał koronę słoneczną z wiatrem słonecznym, jako, że ten drugi odpowiada bezpośrednio za przestrzenne zaburzenia planetarnych oraz kometarnych megnetosfer. Tak czy inaczej, wkład Ennisa nie był mały, biorąc pod uwagę, że niemal sto lat potem obecność wiatru słonecznego została potwierdzona empirycznie.</p>
<hr/>
<p>Autor: Rens Van Der Sluijs</p>
<p><a href="http://mythopedia.info/books.html">Mythopedia.info</a></p>
<p>Przetłumaczono z: <a href="https://www.thunderbolts.info/wp/2016/08/17/current-models-of-the-sun-a-charged-subject-part-3-2/">Current Models of the Sun — A Charged Subject Part 3</a></p>
<p>Przetłumaczył: Łukasz Buczyński</p>Pirogronianhttp://www.blogger.com/profile/09002833487413490297noreply@blogger.com0