Złożony, szerokokątny obraz podczerwony, z SN 1572 (pozostałość po supernowej Tycho) u góry po lewej. Kolory niebieski i turkusowy oznaczają fale podczerwone o długości 3,4 do 4,6 mikronów, podczas gdy zielony i czerwony oznacza obiekty promieniujące w paśmie 12 i 22 mikronów. @ NASA/JPL-Caltech/WISE Team.
07 marca 2014
Fale uderzeniowe z eksplodujących gwiazd znowu są w mediach.
Zgodnie z niedawnym doniesieniem prasowym, była supernowa Tycho, SN 1572, doświadcza "odwrotnej fali uderzeniowej", powracającej po "odbiciu się" od gwiazdowego gazu i pyłu. Twierdzi się, że kombinacja impulsu wędrującego na zewnątrz z punktu wybuchu z prędkością 1300 razy większą od dźwięku (368 000 km/godz.), sparowana z falą powrotną, o prędkości 1000 razy większej od dźwiękowej (1 225 000 km/godz.), podgrzewa rozszerzający się gaz do punktu, w którym wydziela on promieniowanie o bardzo krótkiej fali, wysokoenergetyczne promienie rentgena.
Każdy artykuł z serii Zdjęcie Dnia traktujący o supernowych, dotyka problemu z ideą, jakoby fale uderzeniowe i efekty kinetyczne, były w ogólności odpowiedzialne za emisje promieni rentgena. Gorący gaz, gromy dźwiękowe, wiatr, turbulencje, fronty uderzeniowe, oraz inne efekty, powszechnie powszechnie akceptowane jako przyczyna, są niewystarczające, gdy chodzi o generowanie ciepła rzędu milionów stopni. Astrofizyk Hiroya Yamaguchi, członek zespołu studiującego widmo obiektu SN 1572, zaraportował, że elektrony poruszające się na zewnątrz paroksyzmu są podgrzewane przez wciąż nieznany proces
.
Przeszłe obserwacje teleskopem Chandra wskazały na szereg charakterystyk, mogących dostarczyć wskazówek co do nieznanego procesu, peszącego badaczy. Fala powybuchowa, wyrzucona przez SN 1572, jest niezwykle energetycznymi elektronami
. Rozszerzające się pole szczątków również ujawniło coś, co zaskoczyło zgodną społeczność naukową: "prążki rentgenowskie", nigdy wcześniej nie zaobserwowane.
Coś interesującego w ogłoszeniu prasowym zespołu Chandra, coś wskazującego na bardziej logiczny powód tych pasków i energetycznych elektronów, zostało określone jako ...pozostałości supernowej potrafią przyspieszać cząstki do energii setki razy większych, niż najpotężniejszy ziemski przyspieszacz cząstek
− niemal dokładny cytat z postulatów teorii Elektrycznego Wszechświata. Niestety, ponieważ elektryczność nie jest częścią leksykonu astronomów, są oni skonfundowani przez ten proces, i wolą myśleć o nim w kategoriach "splątanego" lub "wzmacnianego" pola magnetycznego, spowodowanego efektem wybuchu.
Standardowa zasada fizyki mówi, że gaz podgrzany do milionów stopni, staje się plazmą, gdyż w tych temperaturach elektrony zostają oderwane od jąder. Elektrony, przyspieszone do wysokich prędkości, będą spiralować w polu magnetycznym i dawać promienie rentgena. Z tego samego powodu, protony i inne cząstki naładowane dodatnio, mogą otrzymywać napływy energii, napędzającej je w pole elektromagnetyczne Ziemi, gdzie nazywa się je "promieniowaniem kosmicznym".
Siły elektryczne napędzają naładowane cząstki do energii 1020 eV, lub większych. Eksperymenty laboratoryjne z akceleratorami cząstek to potwierdziły. Podobna energia fali uderzeniowej wymagałaby wybuchu supernowej, jakiego nigdy nie zaobserwowano. Zamiast ciepła i detonacji, brakującym, energetycznym komponentem w teoriach astrofizycznych jest warstwa podwójna.
Laureat Nagrody Nobla, Hannes Alfvén, opisał warstwę podwójną jako ...formację plazmową - w fizycznym znaczeniu tego słowa - chroniącą się przed otoczeniem. Jest to analogiczne do błony komórkowej, przez którą plazma - w biologicznym znaczeniu tego słowa - chroni się przed otoczeniem.
We wstępie do swojej książki, Kosmiczna Plazma
, wypunktował on przykłady zachowania się plazmy w jego laboratorium, które zdawały się być ignorowane przez astronomów: Plazma wykazuje prążkowanie, warstwy podwójne, oraz cały asortyment oscylacji i niestabilności. Temperatura elektronów często okazuje się jeden lub dwa rzędy wielkości większa, niż temperatura gazu, z pośrednią temperaturą jonów.
Hannes Alfvén jest ojcem teorii Elektrycznego Wszechświata. Byłby zadowolony, widząc swoje teorie prowadzone naprzód w rzetelnych badaniach, nie bazujących na przestarzałych teoriach. Nawet za swego życia wskazywał, że pewne teorie się zestarzały. Zostawmy mu ostatnie słowa:
Dzisiejsza kosmiczna fizyka plazmy... są to pewne rozszerzenia placu zabaw teoretyków, którzy nigdy nie widzieli plazmy w laboratorium. Wielu z nich wciąż wierzy w formuły, co do których wykazaliśmy laboratoryjnie, że są błędne. Szereg podstawowych koncepcji, na których oparto teorie kosmicznej plazmy, są nie do zastosowania w warunkach panujących w kosmosie. Są one 'ogólnie akceptowane', przez większość teoretyków, są rozwijane przy pomocy najbardziej wyszukanych matematycznych; i tylko sama plazma pozostaje nieświadoma tego, jak piękne są owe teorie, i absolutnie odmawia podporządkowania się im...
Stephen Smith
Link do oryginału: https://www.thunderbolts.info/wp/2014/03/07/stars-go-boom/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz