(Z lewej) Gromada galaktyk Abell 85. (Z prawej) Symulacja wszechświata - 0,9 miliarda; 3,2 miliarda i 13,7 miliarda lat. Prawa: Rentgen - (NASA/CXC/SAO/A.Vikhlinin et al.); Optical (SDSS); Ilustracja - (MPE/V.Springel)
23 grudnia 2013
Obserwacje lepiej pasują do teorii Elektrycznego Wszechświata.
W poprzednich artykułach z serii PZD dotyczących "ciemnej materii", wzmiankowano, że jest ona zaledwie dodatkiem, teorią stworzoną ad-hoc, aby obecny model grawitacyjny mógł być zachowany.
niedostatek materii, widoczny w kosmosie, jest odwiecznym problemem teorii "Wielkiego Wybuchu". Zgodnie z teoriami konwencjonalnymi, to właśnie wielki wybuch powołał do istnienia całą materię i energię - włącznie z grawitacją. Każdy współczesny model kosmologiczny startuje od tego założenia.
Zgodnie z konwencjonalną fizyką, bez uwzględnienia w równaniach ciemnej materii, nie byłoby we wszechświecie wystarczająco dużo sił grawitacyjnych, żeby utworzyć galaktyki. Również bez odpowiednio dużej masy, gromady galaktyk powinny wydatnie zwolnić przez te miliardy lat, i nie powinny posiadać tak niewiarygodnych prędkości recesyjnych, sięgających czasem 90% prędkości światła. W rzeczywistości, ku zakłopotaniu standardowego modelu Wszechświata opartego na grawitacji, dalej położone galaktyki wyglądają, jakby przyspieszały w swojej ucieczce od Ziemi.
Gdy astronomowie zobaczyli, że gwiazdy na obrzeżach galaktyki spiralnej mają tą samą prędkość kątową, co gwiazdy bliżej centrum, zapostulowali wpierw ciemną - lub zimną, lub też egzotyczną - materię. Aczkolwiek, mechanika Newtona mówi, że gwiazdy dalej położone od centrum powinny poruszać się wolniej. Astronomowie założyli więc, że to ciemna materia - niewykrywalna instrumentami - jest odpowiedzialna za podtrzymywanie dodatkowej prędkości gwiazd.
Badacze próbują również od lat pogodzić masę wszechświata z prędkością jego ekspansji. Jak dotąd ustalono jedynie potrzebę wprowadzenia kolejnej niewykrywalnej siły: ciemnej energii.
Aczkolwiek, Saul Perlmutter, lider projektu Supernova Cosmology z Berkeley Laboratory, powiedział: „Wszechświat jest złożony głównie z ciemnej materii i ciemnej energii, a my nie wiemy, czym są oba te byty.”.
Innymi słowy, dwa na najaktywniej omawianych problemów fizyki mogą być oparte na błędnych ideach dotyczących tego, jak zbudowany jest wszechświat, oraz jak powinien się w związku z tym zachowywać. Nawet konwencjonalni teoretycy nie zgadzają się miedzy sobą co do ciemnej materii i energii.
Na przykład, jeżeli Wszechświat oparty jest na teoriach Einsteina, a grawitacja jest zagięciem czasoprzestrzeni, wówczas ciemna materia i ciemna energia są zaledwie iluzjami. Niezrozumienie einsteinowskiej krzywizny czasoprzestrzeni wymaga wykreowania nowych efektów, ponieważ wykorzystanie teorii jest niewłaściwe. Pomysł ten został po raz pierwszy zasugerowany w 2006 roku przez zespół włoskich naukowców, który analizował krzywe obrotów szeregu galaktyk, stwierdził, że ciemna materia i ciemna energia nie są potrzebne przy ich nowym podejściu.
Nawet jeśli, to nie ma potrzeby odwoływania się do super-efektów teorii względności. Być może teoretycy powinni spojrzeć na naukę jak na podstawową i fundamentalną, a nie służącą wynajdywaniu nowych wynalazków i spieraniu się, który jest bardziej wykonalny.
Z perspektywy Elektrycznego Wszechświata, to prąd elektryczny zasila galaktyki i powiązane z nimi gwiazdy. Pokazano w laboratorium, że dwa bliźniacze prądy Birkelanda mogą stworzyć strukturę podobną do galaktyki spiralnej. Prądy Birkelanda posiadają bardziej dalekosiężną siłę przyciągania, niż grawitacja - zanikająca odwrotnie do odległości pomiędzy prądami - co może tłumaczyć anomalny ruch gwiazd wokół jądra galaktyki.
Tak więc, to ruch elektryczności w plazmie inicjuje efekty, które widzimy przez teleskopy. To prądy elektryczne i ich pola magnetyczne powinny być w centrum zainteresowania badaczy, a nie jakieś niewykrywalne byty.
Stephen Smith
Link do oryginału: http://www.thunderbolts.info/wp/2013/12/23/dark-expansion/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz