poniedziałek, 20 stycznia 2014

Kratery w laboratorium


Źródło: Mel Acheson, C.J.Ransom

2 stycznia 2004

Planetolodzy przez długi czas zakładali, że większość kraterów w Układzie Słonecznym powstała w wyniku zderzeń. Jednak eksperymenty laboratoryjne pokazały, że wyładowania elektryczne potrafią odtworzyć obserwowane wzory kraterów, i na w zaskakujące sposoby.

Jak zrobić krater? Naukowcy zadają sobie to pytanie, odkąd Galileusz skierował swój teleskop ku księżycowi w 1610 roku. Dyskusja toczyła się pomiędzy tymi, którzy uważali je za wynik wulkanizmu, a tymi, którzy uważali je za rezultat zderzeń. Pod koniec XX w, geologowie na Ziemi oraz astronauci na księżycu pokazali, że nie są one wulkaniczne. Hipoteza impaktowa wygrała jako jedyna do wyboru.

Istnieje jednak trzecia możliwość, odkrywana obecnie przez adwokatów Elektrycznego Wszechświata. Kratery na fotografii powyżej zostały zrobione w laboratorium przez wyładowania elektryczne. Naznaczona nimi powierzchnia odtwarza wiele charakterystycznych cech planetarnej geologii. Kratery mają tendencję do grupowania się wg rozmiaru, układając się w linie i łuki. Zauważyć należy również, że tam, gdzie wyładowania były silniejsze, grunt staje się wypalony lub przebarwiony, a gęstość kraterów jest największa - podobnie, jak na na powierzchni Marsa, oraz innych skalistych ciał w układzie Słonecznym. Niektóre kratery mają w centrum wybrzuszenia, jak wiele enigmatycznych kraterów na Księżycu, Marsie oraz innych ciałach. Interesujące są również ciemne smugi, wychodzące z dwóch większych kraterów blisko środka zdjęcia, wzór podobny do "rozwianych" kraterów na Marsie.

Owa trzecia możliwość została po raz pierwszy wyrażona w 1960, ale astronomowie poświęcili jej bardzo mało uwago, ponieważ długi czas zakładali, że elektryczność nie może pokonać bariery, jaką jest próżnia. Aczkolwiek, wiele odkryć ery kosmicznej zaprzeczyło tej wierze. Od odkrycia pasów promieniowania Van Allena w 1958, do obecnych odkryć pola magnetycznego galaktyk oraz promieniujących rentgenowsko gromad galaktyk, staje się jasno, że to, co nazywamy próżnią, jest wypełnione naładowanymi cząsteczkami. Oddziaływania elektryczne są rozpowszechnione zarówno w przestrzeni międzygwiezdnej, jak i międzygalaktycznej.

Czy jest możliwe, że nasz Układ Słoneczny był kiedyś bardziej aktywny elektrycznie, niż obecnie? Kiedy iskry elektryczne żłobią powierzchnię skalistego ciała, powodują nie tylko kratery, lecz również wiele innych form geologicznych. Eksperymentalne badania żłobienia elektrycznego skalistych powierzchni powinny być więc priorytetem. Zgodnie z teoretykami elektryczności, większość wielkoskalowych struktur w naszym Układzie Słonecznym mogła powstać tylko dzięki łukom elektrycznym. A jeśli to prawda, rzeczywista historia Układu Słonecznego ma niewiele, jeśli cokolwiek, wspólnego z tym, co głoszą podręczniki.

Redaktorzy wykonawczy: David Talbott, Wallace Thornhill

Menadżer: Amy Acheson

Redaktorzy pomocniczy: Mel Acheson, Michael Armstrong, Dwardu Cardona, Ev Cochrane, Walter Radtke, C.J. Ransom, Don Scott, Rens van der Sluijs, Ian Tresman

Wembaster: Michael Armstrong

Link do oryginału: http://www.thunderbolts.info/tpod/2004/arch/040702craters.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz