środa, 18 lipca 2018

Połączenia plazmowe

Łańcuch kraterów na Enceladusie z anomalnymi bruzdami. Uznanie praw: NASA, JPL/Cal-Tech.

13 lipca 2018

Enceladus ujawnia obwód elektryczny z Saturnem.

Pod niedawnym Zdjęciem Dnia omawiano odkrycie ciężkich molekuł w gejzerach na południowym biegunie Enceladusa. Podobnie do tych, znalezionych wszędzie indziej, na przykład planety karłowatej Ceres, molekuły te są prawdopodobnie wynikiem działania elektryczności w Układzie Słonecznym.

Konwencjonalne teorie mówią, że Wszechświat jest elektryczni obojętny, więc gdy obserwacje potwierdzają elektrycznie aktywną plazmę, wówczas wymyślane są zjawiska lokalne, nie ważne, jak nieprawdopodobne. Jako przyczynę aktywności na Enceladusie prezentowane są siły pływowe lub kriowulkanizm, podczas, gdy dowody na obwody elektryczne są ignorowane, choć informacje dostarczane przez Cassini mogą prowadzić astrofizyków do pewnych konkluzji wspierających teorię elektrycznego Układu Słonecznego.

Niedawne oświadczenie prasowe głosi, że

...obserwacje pokazują po raz pierwszy, że fale [plazmowe] po liniach pola magnetycznego, łączących Saturna bezpośrednio z Enceladusem. Linie pola są jak obwód elektryczny pomiędzy oboma ciałami, z energią płynącą tam i z powrotem.

Saturn jest podłączony do Słońca, a Słońce jest podłączone do Drogi Mlecznej. Droga Mleczna jest przypuszczalnie podłączona do Grupy Lokalnej, następnie z Gromadą Virgo i tak dalej. Idea ta jest podstawą Elektrycznego Wszechświata. Oddziaływania elektryczne pomiędzy Saturnem i jego księżycami oznacza, że są to naładowane ciała, nie są obojętne elektrycznie. Saturn istnieje w dynamicznym związku ze Słońcem i ze swoją orbitalną rodziną.

Zdjęcie na górze pokazuje miriad uskoków, pęknięć, fałdowań, rowów i kraterów, które czynią tego satelitę Saturna szczególnie intrygującym. Planetolodzy natychmiast uznali formacje, biegnące przez kratery, za pęknięcia. Pozornie są podobne do uskoków tektonicznych na Ziemi. Jednak Ziemia jest bardziej aktywna geologicznie, niż jakiekolwiek inne ciało w Układzie Słonecznym i projekcja ziemskich doktryn na obce krajobrazy nie jest odpowiednia. Tradycyjna geologia wyklucza wyładowania elektryczne jako najprostszego wyjaśnienia bliznowatych znamion na Enceladusie. Zamiast tego przywołuje się trwające eony procesy, jakie miały też rzeźbić teren na dużo większej Ziemi.

Podczas Wielkiego Finału, Cassini przeleciał blisko super gorących gejzerów, strzelających z południowego bieguna. Jeden z punktów skupienia na jego trajektorii był źródłem pary wodnej, strzelającej w kosmos i odkładającej się w pierścieniach Saturna. Elektryczne luki rzeźbią powierzchnię w sposób nie do powtórzenia przez powolne procesy geologiczne. Rowy i kanały, pozostawione przez łuk, nie zawierają praktycznie pozostawionego materiału, jak gdyby z góry zstąpił wielki pazur. Brak jest bocznych przemieszczeń (które pokazałyby się, zwłaszcza w miejscach, gdzie rowy się krzyżują).

Wciąż się słyszy, że gorące bieguny na Enceladusie były zaskoczeniem dla badaczy z NASA. Jest to tak zaskakujące, jak gdybyśmy przelecieli nad Ziemią i zobaczyli, że Antarktyka jest cieplejsza od Sahary. powiedział John Spencer, astronom z Southwest Research Institute w Colorado.

Lider zespołu obrazującego Cassini, Carolyn Porco, powiedziała: Uświadomiliśmy sobie, że to radykalny wniosek – że moglibyśmy mieć wodę w ciele tak małym i zimnym. Jednakże, jeżeli mamy rację, musimy znacząco poszerzyć spektrum środowisk Układu Słonecznego, gdzie możemy mieć warunki zdolne do podtrzymywania życia.

Naukowcy przeskoczyli do wniosku, że ciekła woda pod powierzchnią musi odpowiadać zarówno za anomalną temperaturę jak i wytryski, gdyż ciepło słoneczne i ciepło wewnętrzne są jedynymi źródłami energii, na jakie pozwalają ich teorie. Ciepło słoneczne jest zupełnie nieadekwatne, ze względu na odległość. Chociaż południowy biegun Enceladusa jest cieplejszy, niż powinna być, wciąż jest to 261 stopni Celsjusza poniżej zera. Tak zwane ugniatanie pływowe ze strony Saturna zawodzi, ponieważ nie wyjaśnia to ograniczenia tego efektu do południowego półkuli.

Okazuje się, że te same problemy, jakie sprawiają warkocze komet, trapią też misję Cassini. Okazuje się również, że powołują się na tą samą teorię wąskich otworów w powierzchni, ponad komorami z gorącą wodą. Nie ma dowodów na takie otwory, tak na kometach, jak i na Enceladusie.

Stephen Smith


Przetłumaczono z: Plasma Connection

Tłumaczenie: Łukasz Buczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz